Kiedyś poszłam na pobranie krwi, a wtedy nie wiedziałam, że to jego żona. On stał tyłem do drzwi, więc nawet nie wiedziałam, kto to. Rzuciłam wzroskiem, dałam jej skierowanie, a ona na mnie jak bazyliszek. Wtedy się połapałam.
2011-03-21 15:02
|
http://zdrowie.onet.pl/zycie-i-zdrowie/z-zycia-ginekologa,1,4211786,artykul.html
zawsze mnie zastanawialo, czy lekarz czasem patrzy inaczej na pacjentke, tzn. jako tez kobiete :)
Chyba nie umialabym jednak schowac zazdrosci do kieszeni, gdyby moj facet byl ginekologiem :D
TAGI
Odpowiedzi
Kiedyś poszłam na pobranie krwi, a wtedy nie wiedziałam, że to jego żona. On stał tyłem do drzwi, więc nawet nie wiedziałam, kto to. Rzuciłam wzroskiem, dałam jej skierowanie, a ona na mnie jak bazyliszek. Wtedy się połapałam.
Ja bym oszalala chyba z zazdrosci, jakbym jakas laske widziala, co idzie do mojego meza. Wiem, ze to glupie, ze to pacjentka, ale ryzyko jakby zwiekszone :)
A w tym artykule w sumie bylo, ze niby taki lekarz patrzacy inaczej na kobiete niz z punktu medycznego, to jest chory :)
Ufff dobrze, ze moj maz jest "zwyklym" czlowiekiem, nie ginkiem.