Odkąd zaczęłam rozszerzać małemu dietę ma straszne zaparcia. Kupkę robi rzadko bo średnio co 5-6 dni, nie martwiłoby mnie to tak bardzo gdyby nie fakt, że jak już się załatwi to kupka jest konsystencji plasteliny. Dziś aż spłakałam się razem z nim, bo przeżywam strasznie, jeszcze do tego mam wrażenie, że to z mojej winy... Najgorsze jest to, że dziś było też troszkę krwi... Wiem, że to nic poważniejszego, ponieważ krew była jasnoczerwona i nie zmieszana z kupką, więc musiało mu podrażnić śluzówkę, ale nie mogę znieść, że mały tak cierpi...
Jeśli chodzi o dietę, to rano je jabłuszko, później zupkę marchew+ziemniak do tego daję mu troszkę kaszki mannej i oczywiście masełko lub oliwę z oliwek. A pod wieczór jeszcze wypija sok z jabłka i marchwi lub z samej marchwi. Więc teoretycznie dieta raczej w porządku...
Jak mogę mu pomóc? Koper włoski, woda przegotowana? Macie jakieś sposoby? :(
