Otóż mam 22 lata i 23 lutego straciłam jednego aniołka od razu gdy było to tylko możliwe zabraliśmy się do pracy ale 11 maja straciłam kolejnego dzidziusia:( obie w 8-9 tygodniu, w drugiej ciąży gdy pojawiła się tylko maluteńka plamka krwi pojechałam do szpitala żeby nie powórzyła się moja tragedia ale niestety pan doktor badając mnie stwierdził,że nie widzi nic złego i kazał leżeć, za dwa dni poroniłam:( oczywiście żaden lekarz się mną nie zainteresował (czekali na ,, samoistne zakończenie całej sprawy'' jak to nazywali) po tym wszystkim już nie wiem co jest z nami nie tak... po pierwszym poronieniu zrobiliśmy wszyskie badania, które nic nie wykazały, w drugiej ciąży dostałam duphaston ale nawet to nie pomogło. Proszę powiedzie jeśli ktoś przeszedł to co i udało mu się w końcu w jakiś cudowny sposób urodzić piękną zdrową dzizdię
2012-06-09 23:39
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!