chodzi o szał, ryk nie do uspokojenia..czy miałyście tak, że jak zabrałyście swoje maleństwo ze sobą do kogoś w gości (rodziny, znajomych itp) to ono strasznie płakało i nie mogłyście go uspokoić?
Ja tak dzisiaj miałam, 2 godziny przeraźliwego ryku, bo zabrałam małego do teściów, wróciliśmy do domu i inne dziecko, uśmiechnięte, pocieszne, takie jak zawsze..wtf?
Odpowiedzi
TAK |
NIE |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
no na początku było więcej osób bo i szwagierka z chrześniakiem i szwagier i było głośno..możliwe, że mały się przestraszył, ale po chwili ono wyszli a mały wył jeszcze przez jakieś 1,5 godz. od czasu kolek nie pamiętam u niego takiego ryku (może raz jak miał chore uszko i trzydniówkę)..nikt go nie brał na ręcę, nawet wyszłam z nim do cichego pokoju i też nie pomogło..masakra..dopiero po wyjściu z mieszkania jak go wsadziłam do wózka się uspokoił..i jak dotarliśmy do domu to znowu zrobił się "normalny". Masakra jakaś..
Pierwszego dnia bardzo płakała jak na swoje możliwości a na następny już było ok. Musiała się przyzwyczaić i fakt, że byliśmy w tym miejscu akurat u rodziny pierwszy raz.
oj ma takie napadyt szczegolnie jak widzi jednych znajomych a nie wiem czemu jak byla mala miala z nimi kontat i bylo ok.
Nie, moja to cygańskie dziecko. :P
mój tak ma od noworodka do tej pory ;/