Żłobek, klub malucha tera |
2011-07-05 13:37
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

No i stało się- niedługo muszę wrócić do pracy, a z Jakubem nie ma kto zostać. Babcie nie odpadają, na żłobek nie ma szans, ale znalazłam w moim mieście klub malucha, no i pojawiła się szansa, bo oni niedawno zaczęli działalność. Pod koniec tygodnia idziemy zobaczyć tę placówkę. A ja ze zgrozą uświadomiłam sobie powagę sytuacji i przygotowuję się do tego spotkania bardziej niż do jakiejkolwiek rozmowy kwalifikacyjnej. W końcu mam tam zostawić mój największy Skarb!
Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii? Na co zwracać uwagę, jak pomóc dziecku w nowej sytuacji...?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

5

Odpowiedzi

(2011-07-05 15:53:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aniolek47
Synek zaczął chodzić do grupy żłobkowej w przedszkolu do którego chodzi do dziś. Miał wtedy 1,5roku. Nie przygotowywaliśmy go jakoś specjalnie... Ale i my mieliśmy podejście typu: poradzi sobie, niech się przyzwyczaja :) Wolałam to od zajmowania się przez babcię ;) Przez pierwszy tydzień syn zostawał z płaczem, ale byliśmy twardzi. Po tygodniu się oswoił i nie było już żadnych problemów :) Ale dużo zależy od opiekunek. Najważniejsze to nastawianie: nie bój się, że coś się stanie. Dziecko będzie miało towarzystwo innych dzieci, lepiej się rozwinie. Ale oczywiście to moja opinia, bo zdania są oczywiście podzielone :) W listopadzie rodzę drugie dziecko i od września 2012 idzie również do grupy żłobkowej, gdyż ja będę chciała/musiała iść do pracy. Ale nie uważam tego jako "zło konieczne" :)
(2011-07-05 20:57:36) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziullla
Ja jestem przeciwniczką oddawania dziecka do żłobka czy klubu malucha.Mój synek chodził do takiego klubu i niemam zbyt dobrych wspomnień z tego okresu czasu.Był zapisany przez 2 miesiace.Był może z 10 razy.Przez większość czasu był chory:angina ropna,zapalenie gardła,grypa,rotawirus,(katar przez 1,5 miesiąca).Trzeba być przygotowanym na to że dziecko będzie chorować.Osobiście zrobiłabym wszystko aby uniknąć oddawania dziecka do żłobka.Wiem że wynajęcie niani jest zbyt drogie ale jak dziecko non stop choruje to i tak do klubiku nie pójdzie.Ja mam takie zdanie bo doświadczyłam tego na własnej skórze.Bardzo mnie bolało jak Mój Synek miał 39 stopni gorączki,brał antybiotyk,chciał być u mnie na rączkach a ja musiałam iść do pracy bo to był mój pierwszy dzień w pracy.Wystarczyło że był przez jeden dzień na zajęciach adaptacyjnych 2 godziny i anginka mórowana.Po angince poszedł jeden dzień do klubu i było zapalenie gardła.Później znowu 2 tygodnie w domku.Po zpaleniu 2-3 dni klubiku i grypa.Po grypie 2-3 dni w klubiku i rotawirusik.Przeszłam koszmar z tymi chorubskami.Wypisaliśmy synka z klubiku i problem się skończył.Jak ja wtedy żałowałam że wróciłąm do pracy.

Moja 72 letnia babcia okazała się najlepszą opiekunką i prawadziwym skarbem dla nas.Gdyby nie ona napewno bym się zwolniła.Teraz jestem w 14 tygodniu ciąży i sama zajmuję się Tomusiem.Jestem na L-4 w domu z synkiem.Głupia więcej już nie będę.Żłobkom i wszelkim Klubom mówię wielkie-NIE!!!!!!!!
(2011-07-05 21:44:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
vanilia
no niestety te choróbska to największy problem. Wystarczy że dziecko przyjdzie podkatarzone i nikt tego nie zauważy a już frekwencja w grupce spada o kilkanaście procent. Nie ważne czy pójdzie do żłobka czy dopiero za kilka lat do przedszkola... pierwszy rok/ pół roku zawsze pod tym względem jest najgorsze. Koleżanki synek przez 4 miesiące chodzenia do przedszkola(3 latek) był łącznie z miesiąc w przedszkolu a tak to ona cały czas na zwolnieniach.

Na pewno dobrze jest zwrócić uwagę na miejsce placówki (jeśli jest więcej niż jeden w mieście), wyposażenie, warunki sanitarne i opiekunki...

Wiadomo taki klub malucha ma swoje wady i zalety tak samo jak wszystko.
(2011-07-06 08:37:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tera
No, masz rację madziula, ja też uważam to za ostateczność, ale innego wyjścia nie mam- wolę to niż zostawić dziecko z teściową, której kota bym nie powierzyła. A choróbska, faktycznie na początku o tym nie pomyślałam- od tej pory Kubuś tylko raz chorował...
Ale to nic- damy radę ciągle przecież karmię piersią i zamierzam jeszcze trochę pokarmić- chyba, że pojawi się Ktoś, komu będzie musiał ustąpić miejsca przy cycu :)
(2011-08-10 20:53:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martolina1983
Mój syn jest w Klubie Malucha od 5 miesięcy. Rozwija się doskonale, jest ciągle uśmichnięty, zaczyna mówić- ma 13 miesiecy. Żadne babcie tylko kluby malucha:):):) Chory był tylko raz bo to normalne, że jak jest wirusówka to dziecko się zarazi..nieważne czy w żłobku, w przedszkolu czy w szkole:)

Podobne pytania