agnieszko kochana. to z pewnpscia u cb wszystko... hormony, jesienna handra, a do twgo mezowie zawsze sa po to by nas wkurzyc. choc kochamy ich ponad wszystko to najlatwiej sie na nich krzyczy. teraz masz gprszy czas ale to minie. ja tez jakis czas temu pisalam wam o mojej handrze i juz minela ;)) nic sobie nie wyrzucaj. z pewnoscia jestes dobra mama niestety mamy zawsze maja tak ze czuja sie nigdy nie wystarczajaco dobre, uczynne kochajace. chcemy byc po orostu idealne, a idealy tak naprawde nie istieja. nie zamartwaij sie. wssystko napewno minie cozle. buziaki i trzymaj sie cieplutko!!
Matko nawet nie wiem, jak to opisać, ale mam czasami tak dość mojego meża, ze zastanawiam się nad byciem bez niego, choć z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez niego. Totalna masakra!! Targają mną dziwne uczucia, raz bardzo bym chciała aby mi pomógł a za drugim razem aby zostawił mnie w spokoju. Czasami mam mu za złe, że nie spędza z nami tyle czasu ile bym chciała, ale rozumniem praca, potem musi rozpalić w piecu i co mnie najbardziej wkurrr... to to, że zamiast potem spedzić czas z nami on włącza kompa i gra w te swoje pieprzone czołgi. Rozumniem, potrzebuje sie odstresować ale bardzo mnie to wkurza. Nie mówię, że robi to codziennie, ale często. Nie powiem, też aby mi nie pomagał bo troszke pomaga ale nie wiem, czy to hormony po ciąży jeszcze ale na maksa się wkurzam jak coś nie jest tak jak ja bym chciała. Może potrzebny mi psycholog.
Do tego mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie poswięcam tyle czasu Zuzi, że musze czasami jej odmówić bo jestem zmęczona i nie mam czasu sie z nią pobawić albo coś porobić. Nawet powiedziała mi, że juz jej nie kocham zrobiło mi się bardzo przykro. Płakałam jak bóbr, ale rozumiem ją i tłumaczyłam, ale ciągle to we mnie siedzi. Dlatego teraz nawet jak jestem zmeczona czy ne mam ochoty poświęcam jej czas całuje, gilam ale nie wiem czy to wystarczy...
Wczoraj powiedziała, że kocha mnie , tatę i Ami.
Dopada mnie jesienno- zimowa depresja. Jakieś rady??
A tu moje księżniczki:)
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 18 z 18.
Dziękuje dziewczyny za dobre słowa. Po przeczkolu staram sie poświęcić Zuzi czas ale wiecie nie zawsze jest to możliwe. Ale dziś mąż nie gra w czołgi zamówilismy pizze i będziemy oglądać filmy na dvd. Aby do wiosny :)
Hehe co do rozchwiań emocjonalnych i tego typu zachowań, wyrzutów, "a chciałabym coś od niego, ale powiem, że nie, a potem mam wyrzuty to' - to tylko my kobiety tak potrafimy.. A po porodzie, to już w ogóle od cholery tych emocji w nas ;P
A co do wyrzutów sumienia względem dzieci - każda mama to ma, zwłaszcza na początku, kiedy drugie dziecko się pojawia, wszystko jest takie nowe, tzreba się nauczyc odpowiednio działac i planowac dopiero.. ja już coraz rzadziej mam wyrzuty, bo uważam, że coraz lepiej mi ta opieka wychodzi ;P. Zajmuję się zawsze tą, która czegoś mocniej w danej chwili potrzebuje. Czy to nakarmienie małej czy wysadzenie na toaletę starszej (przykłady). A tak to siedzimy gdzieś razem we 3, razem się bawimy, razem mówię do nich, rzadko z osobna do każdej przez długi czas, każdą chwalę, całuję, tulę, mówię, że kocham je - to jak jesteśmy razem. Do tego czasem z mniejszą sama posiedzę chwilkę, ale we wspolnym pokoju, to jak mąż się bawi ze starszą. A sama ze starszą się bawię i tu staram się intensywnie, by się nie czuła odrzucona w żaden sposób, jak mniejsza sobie ma te swoje drzemki. no i jak jesteśmy razem to też, młodszej dam zabawkę, zagadam, zaraz chwytam zabawkę starszej i mówię jakąs kwestię i tak w kólko ;D Wszystko się da pogodzic :) Chociaż bywa trudno i muszę czasem starszej odmówic zabawy, bo mała wrzeszczy ;P Ale takie jest życie.. czasem mi się już nie chce, zwyczajnie nie mam sił, no ale muszę się starac ;D
Nie można właśnie zapominac o indywidualnym czasie dla każdej. O tym, żeby robic to samo ze starszym dzieckiem, co się robiło i przed pojaiwniem się drugiej. I dużo, dużo tłumaczyc.W kółko. I bez nerwów do wszystkiego podchodzic, ahh..
A właśnie bojąc się najbardziej tego typu słów, że mama już nie kocha, chciałam miec drugie dziecko szybciej niż później......... ;P
Wiesz, kazde dziecko, bez względu na wiek odczuwa zmianę, może byc zazdrosne i smutne, ale to wszystko minie ;)
ksiezniczkapomorska Ja też znam przypadki, gdzie mama zajmowała się jednym czy drugim nei zważając dokładnie i ciągle na inne dziei, ale nic dobrego z tego nie było, to tez nie jest dobre podejscie, takie bezemocjonalne, zlewające trochę, niesprawiedliwe..
Moja mama miała nas trójkę i świetnie daała sobie rade i to często bez pomocy taty bo w okresie naszego dzieciństwa duzo pracował i pił. Podziwiam ją
Naszczęscie mój tata od 10 lat juz nie pije i powiem wam, że jest lepszym dziadkiem niż niejeden. Moja Zuzia to poprostu wszystko z nim robi, nawet w zeszłym roku wziął ją na łyżwy i uczył jezdzić. :)
Kamila1183 Tak właśnie World of Tanks:) Dosłownie można zabić.... A dziś bedzie grał bo jakieś złoto mozna zdobyć. A chwalą Wam się czołgami i w ogóle tym jak im dobrze idzie:)?
A dziękuje:)
Mój niestety nie ma przerwy, a jaki potrafi byc wkurzony jak internet nam ostatnio nie działał... no masakra myslałam, że oszaleje, bo nie szło z nim gadać ...
Choć ja też mam swoje tzw. wkurzające nawyki i uzależnienia... i dlatego mu wybaczam choc czasem naprawde trudno. HIHI
sliczne te Twoje księzniczki! moja siostra tez miała problem bo jej corka miała 5 lat syn sie urodził i zauwazyła ze jedyne co pomaga w tym ze starszanie czuje sie odrzucona to angazowanie ja w to co robi przy maluszku.. podawała pieluszke przy przewijaniu, oliwke.. itd.. zazdrosc jej mineła czula sie potrzebna nie tylko jako pomoc dla mamy ale tez jako starsza siostra :)