Bedzie dobrze duzo sily. Ja przezylam wypadek mamy byla w ciezkim stanie. Nadal nie chodzi dobrze, niewyraznie mowi i duzo nie pamieta! A bylam wtedy miesiac przed cesarka! Jakos dalam rady. Ty tez dasz rade masz dla kogo zyc.
Leze wlasnie w i lzy same leca mi po ppliczkach. Nie mam juz sily na to wszystko co sie dzieje ;( wszystko mi sie wali. W srode rano maz mial wypadek samochodowy wpadli w poslizg i dachowali w row 2-3 metrowy samochod jest do kasacji cale szczescie ze maz i koledzy z pracy jedyie sa mocno poobijani gdyby jechali szybciej pewnie by nie przezyli;( wpadli w row kilka metrow od rzeki.... Zaraz zanim wypadek mialo 7 aut. Przez godzine maz stal i zatrzymywal samochody zeby czasem juz nie bylo kolejnych wypadkow. Ja znow Jestem w szpitalu z kubusiem trafilam tu w srode w nocy. Przywiozla nas karetka po tym jak kuba nie mogl zlapac oddechu i sie dusil. Na wstepie juz przyjmujaca nas pani dr wyskoczyla do mnie z krzykiem jak moglam wezwac karetke do dziecko ktore tracu oddech jak ono nie bylo sine kilka minut.dodala ze przeztakie mamuski ludzie umieraja. Stwierdzila ze dziecko zdrowe z lekkim kaszelkiem i ze mam podpisac papiery ze nie zgadzam sie zostac w szpitalu bo ona ma pelny oddzial i mam jechac do domu. Powiedzialam ze zadnych takich papierow nie podpisze jesli uwaza ze jestesmy zdrowi to ma mi ona podpisac ze odsyla nas do domu i z wielkim fochem nas przyjela mowiac zeza kare zostaniemy tu na 9 dni i dala "zdrowemu dziecku " antybiotyk i poszla wielce oburzona dalej spac bo byla godz 24. Okazalo sie ze mamy zapalenie pluc czekam na dyzur tej malpy by powiedziec jej jak zdrowe jestmoje dziecko....sorki za bledy ale przez lzy rozmazuje mi sie tekst na telefonie. Musialam to z siebie wyrzucic. Jak wrocimy trzeba sie jakos ogarnac znaleźc samochod bo dojezdzam do pracy. W samochodzie byly rowniez foteliki wiec kolejny wydatek. nie mam juz sily ostatnio ciagle choroby szpitale wypadki teraz juz tylko smierc i chyba najlepiej moja bo mam juz dosc ;(
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 15 z 15.
Aniu. Nawet tak nie mów z ta twoja śmiercią! Kochana, bardzo ci współczuję, rozumiem twój smutek ból i to że masz dosyć, ale to się wszystko słoneczko poukłada. Najważniejsze i za to dziękuj Bogu że twój mąż żyje, to najważniejsze, wszystko inne się ułoży. Ta lekarka powinna stracić pracę za takie zachowanie! Brak słów. Miałam kiedyś podobną sytuację z Dorotka, i też jak ty postawiłam na swoim! Brawo Aniu! Jesteś silna kobieta, wspaniałą mamą. Wszytko się wam ułoży zobaczysz. Płacz nie duś w sobie emocji, ale wiem że będzie lepiej! Tulę cię mocno bardzo i życzę wam zdrowia!
jakby dziecko było sine kilka minut, to by juz było pewnie za późno na karetke.. co za głupia baba! przykre, ze tacy ludzie pracują w szpitalach :( nie dość, że sam pobyt tam daje w kość, to jeszcze takie coś.. dobrze zrobiłaś, że nie daliście się wyrzucić ze szpitala. cóz, zawsze tak jest że jak sie wali to wszystko naraz :( ale przyjdzie lepszy czas i "odbijecie" to sobie! :* zdrówka życze i szybkiego powrotu do zdrowia dla kuby.
A ak teraz ? Zapalenie płuc odpuszcza ? CZytałam ostatnio twój wpis na FB to aż sie włos jeży na głowie ile na człowieka może w tak krótkim czasie spaść ....