jestem już tak zmęczona tą ciążą że naprawdę nie mam sił, ta ciągła zgaga, ociężałość, ból krzyża, wielki bebech, bóle podbrzusza, najlżejsze i najmniejsze czynności sprawiają mi tyle wisiłku, że np jak myję naczynia to nie mogę ustać wyprostowana bo mam duszności i napieprza mnie krzyż, mam już dość! kiedy to się wszystko skończy! do tego ci cholerni faceci, nie rozumieją w ogóle jak to jest, mają jeszcze pretensje że baba w ogóle narzeka :( płakać mi się chce i nic już mi nie dają powtarzane w kółko słowa że jeszcze trochę , jeszcze trochę, dobre mi jeszcze trochę, jeszcze 2 miesiące albo i nawet więcej, i co najgorsze z biegiem czasu będę gorzej się czuła.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.


