Termin porodu i bałwany którzy je ustalają.
Moja kuzynka teraz urodziła dziecko, termin jej ustalili na 20 maja a później jak nic się nie działo, i po tym jak ją zabrali do szpitala na wywołanie ponownie obliczyli jej termin, tym razem poprawny, na kilka dni później. DLateog że jej okres manstruacyjny nie trwał 28dni lecz dłużej.
Tak sobie myślę, że przecież mnie też obliczyli termin na 28 dniowy termin owylacji, a przecież moje zawsze wahały się od 30 do 34 dni. I też mi źle obliczyli termin, mały mógł siedzieć w brzuszku jeszcze sobie spokojnie, a ci wzięli mnie na wywołanie i na siłę oksytocyną próbowali wydobyć ze mnie dziecko. Nie mam słów....
Zastanwiam się jak to będzie teraz, skoro miałam tylko jedną miesiączkę i nie jestem na dzień dzisiejszy ustalić jak długi jest mój okres owylacyjny. Jestem przekonana że na pewno nie pozwolą mi rodzić naturalnie, tylko od razu wezmą na stół.
No i dobrze. Jak sobie przypomnę to wszystko to cierki biegną po plecach.
To nie prawda że zapomina się jak to bolało.... Ja nadal pamętam, i dziękuję za powtórkę z rozrywki.