Doszłam do sniosku że dzieje się tak, ponieważ wiele kobiet chce w ten sposób zaznaczyć, pokazać, udowodnić wszystkim w koło, jak to one bardzo się namęczyły podaczs tego cięzkiego okresu porodu. Szukają współczucia? Poparcia? Użalania się nad nimi samymi? No przyznajcie że musi coś w tym być. Tak sobie ostatnio o tym wszystkim rozmyślałam analizując wypowiedzi wszystkich moich dzieciatych już koleżanek, i wpadłam na pomysł, jak skutecznie sprawdzić swoją teorię. Przy kolejnej wizycie u mojej znajomej, która niedawno urodziłą swojego 3 tyg synka, znów poruszyłam wczoraj temat porodu. Wcześniej naopowiadała mi niestworzonych rzeczy, jakiego to ona miała pecha, jak się namęczyła. I gadka zaczeła sie tak samo jak poprzednim razem, same złe i diabelnie nieprzyjemne rzeczy, ledwo do przeżycia! Podeszłam ją z innej strony i jednak próbowałam powyciągać pozytywne wnioski z jej dramaturgicznych wypowiedzi. A jednka się dało i koleżanka przyznała, że jednak nie było tak źle. :) jest to wszystko do przeżycia, nawet poród siłami natury i bez znieczulenia. Na sam koniec stwierdziła że wolała się pomęczyć z bez znieczulenia z mocniejszymi bólami przez 4 godzinki i mieć wszystko już za sobą, niż jakby miała siezieć na porodówce dłużej:) A okres połogu jednak szybko się skończył, i krocze tak mocno nie bolało jak sikała pod prysznicem, a na zaparcia są jednak sposoby, wystarczy przejść się do apteki i kupić specjalny środek za 11€. Wiecie co wam powiem na koniec? Ja już wyluzowałam, i naprawdę traktuję takie jęczenie tych wszystkich bab z przymrużeniem oka, no chyba że ma to odbicie na stronę psychiczną, i dlatego może ktoś sobie z czymś nie radzi. Ale te wszystkie czarne opowieści jak to nie bolało, nawet znalazłąm jedną laskę która w blogu napisała że chciała sobie odebrać zycie bo tak traumatyczny był poród i tak zły!.. Mniejsza, wracając do wypowiedzi mojej, to wyluzowałam i pieprzę już te wszystkie opowieści. Traktuję je z przymrużeniem oka już. Bo przecież my wszystkie zostałyśmy stworzone do tego aby wydawać potomstwo. Wiem że będzie bolało, ale wszystko jest do przeżycia, bez przesady... To tyle. Pozdrawiam! Aaa. no a wyżej moje zdjęcie aktualne z 39 tygonia i 4 dni. Strasznie wyglądam i jeszcze gorzej się czuję (oczywiście jeśli chodzi o wygląd) Przestałam wierzyć już w to że keidykolwiek będę atrakcyjnie wyglądała i że kidyś wrócę do swoich 52 kg przy wzroście 170cm... Ach... Aż odechciewa się wszystkiego.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
ja przed ciaza wazylam 57 kilo,zaraz na poczatku schudlam do 55 kg a teraz w 32 tyg waze 74 kg !!! ;( nie jestes sama kochana :/
wygladasz świetnie!ja tez waze 80 kilo,ale wygladam o wiele,wiele gorzej!mam grube uda no i ten nie szczesny celulit!waze tylko 6 kilo mniej od mojego meża-katastrofa!
wiesz przyznam ci całkowita racje,ja tez sie nasłuchałam o porodach-masakra!a ze w piątek mam cesarke wiec interesuje sie bardziej w tym temacie,to straszne co mi naopowiadałyjak boli ukłucie,rana,poług jest tragiczny itp itp. jedym słowem katastrofa! ja mam to gdzies co inne mówią i pisza,przecież musze to przejść,dziewczyny nie dajmy sie zastraszyć!
moim zdaniem tez wygladasz swietnie:)))
ja tez wazylam 52 kg a waze 74 teraz ale sie tym za bardzo nie przejmuje..
a co do opowiesci o porodzie to mnie tak kazdy straszyl jak to boli itd..itp. a siostra mojanie sluchala nikogo poszla i urodzila i mowila ze wcale tak tragicznie nie bylo:)
ja sie oswajam z mysla ze bedzie bOlalo ale co zorbic .. jakos trzeba dac rade bo jak nie my To kto:)
pozdrawiam cie i sybkiego rozwiazania zycze i pociechy z pociechy:)
slicznie wygladasz:*
głuptasie, chciałabym wyglądać "tak strasznie" jak Ty na tym zdjęciu ;)
a odnośnie porodów - wiesz, to miłe, jak potem wszyscy Ci mówią, ze miałaś tak ciężko a byłaś taka dzielna.. miód na serce matki polki, męczeństwo i martyrologia w jednym ;) i jeszcze mąż doceni... więc dużo też trzeba podkolorować. oczywiście są też laski, któe mają niski próg bólu i wystarczy niewielki ból, by umierały, i wcale w tym nie ma przesady, gdy potem opowiadają o swoim nieludzkim cierpieniu.