Ciezki dzien, od 5.20 do 17 w pociagu. Juz kociokwiku dostawalam z unieruchomienia. Do tego te piekne pkp-owskie kibelki - nachapalam sie luksusu po wsze czasy. Mam nadzieje, ze na dzidzie to nie wplynie, lekarz mowil, ze nie, no ale ja i tak mam obawy. Jak nigdy zasnelam rano w pociagu i spalam do jakiejs 7.30. Jednak ciaza ma swoje prawa - spie jak susel i jakos sie niczym nie przejmuje. Na szczescie. Czekaja mnie trzy ciezkie dni, ale musze jakos wygospodarowac czas dla siebie i pojechac po najmniejszej linii oporu aby sie nie przemeczac :) O!