A moze to jednak ruchy :) Ja juz jakis czas czuje delitatne pukniecia w boki brzucza ( tam gdzie jest mniej tluszczyku ), czysem jakby wypachanie od sierodka itp. Zazwyczaj po kawalku czekolady :D
W tym tygodniu czas przyspieszyl jakos i nie wiem, kiedy minal. Mam juz wydrukowana i oprawiona prace i nawet tam nie zagladam, bo na bank cos znajde.
Studenci maja wszystko w nosie i nie przychodza po zaliczenia, mimo, ze odgrazam sie, ze niedlugo znikam. Coz, kolezanka bedzie miala z nimi zabawe.
Mi sie wydaje, ze powoli czuje ruchy dzidzi, ale pewnie to moja schizofrenia. Powiedzialam mezowi, ze jakby wieczorem przed spaniem 'wsluchal' sie w swoj brzuch to tez pewnie by poczul :). Czekam az ruchy beda mocniejsze to wtedy na pewno nie pomyle ich z kiszkami :)
Dzisiaj po pracy mam 'spotkanie integracyjne'. Szczerze mowiac to najchetniej zamiast sie pindrzyc wlazlabym do lozeczka i przytulila sie do termoforka.
W ten weekend bedziemy obchodzic walenie tynkow (Walentynki). W kinie absolutnie nic ciekawego nie, wiec zrobimy sobie wieczor filmowy w domku. Ach, zasluzylam na odpoczynek po tym tygodniu.