Tym razem nie dla maluszka, on ma już na razie dość rzeczy (no, wczoraj kupiłam dwa pajacyki w przecudnych kolorach czerwonym i zielonym http://aukcja.onet.pl/show_item.php?it... ). Tym razem jednak zakupy były dla mamusi, czyli dla mnie :) Kupiłam sobie bluzkę i już jasne jest, że zakupy zdecydowanie poprawiają humor. Nie, żebym miała zły, po prostu świętuję... no cóż, wyjście z długów niestety. Tak czy inaczej, dobry humor nie ustępuje, jutro idę pierwszy raz w ciąży na basen. Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę się pluskać. Moja pani doktor była zachwycona moim pytaniem, czy mogę iść na basen. Niemal krzyknęła, że oczywiście, że to doskonały pomysł. Mnie z kolei się wydaje, że może mi to pomóc w każdym względzie, i psychicznie, i fizycznie. Pływać zbytnio nie umiem, ale na ile umiem, na tyle się popluskam.