Miałam już nie pisać, bo w końcu urodziłam już małego i moje 40 tygodni się skończyło, ale tym razem muszę się wyżalić :( Otóż Adaś znowu trafił do szpitala. Zwykły katar, ale oczywiście groźny dla malucha po zapaleniu płuc. I kolejny antybiotyk, kolejny pobyt w szpitalu. Oczywiście w święta. Kurczę, a już się cieszyłam, że skoro się wcześniej urodził to na pewno święta spędzi już w domu. Ja wiem, że będzie jeszcze mnóstwo świąt w jego życiu, ale te pierwsze, a przez to najważniejsze, spędzi w szpitalu. Przechlapane. Mam dość.