Chodzilam z corkami do chiropraktikera. To akurat nie jakas babka, a wykwalifikowany chirurg ortopeda nastawiajacy kregi, ktore u dzieci moga przesunac sie w wyniku: polozenia w lonie matki, skomplikowanego porodu i paru innych spraw. Dzieci sa wtedy bardzo placzliwe, maja "kolki" w pierwszych miesiacach zycia, sa asymetryczne itd. W DE jest to znane pod nazwa Kiss Syndrom. W kazdym razie babkom bym nigdy nie zaufala. Lekarz to co innego.
A niby czemu ma sluzyc to masowanie i sprawdzanie dzieci? Czego sprawdzanie?