Mam taki problem i niewiem komu mam juz sie wyzalic i co mam dalej robic. Mieszkam w Anglii Moj narzeczony wczesniej byl dla mnie dobry kochany itd ..Wszystko zaczyna sie psuc od kad jego mama caly czas pisze mu o problemach w Polsce a on caly czas obciera nerwy na mnie caly czas sie klocimy doprowadza mnie do placzu.Niedawno przyjechal tez tutaj jego tata caly czas spedzal czas z nim ja czulam sie odrzucona i nie mozna normalnie porozmawiac chyba ze w nocy i to tez bardzo pozno bo siedzieli do 12 czy 1 w nocy niezwazajac na to ze jestem w ciazy i potrzebuje snu Cale szczescie ze dzisiaj pojechal no ale na pozegnanie pili wodke gdy wszystko sie rozeszlo bylismy na ogrodzie i znowu zaczelismy sie klocic powyzywal mnie od roznych kapnal kapyczkami we mnie odbily sie od twarzy i brzucha zaczelam plakac i uderzylam po raz pierwszy w zyciu go w twarz on zaczal znowu mnie wyzywac oplul mnie i tez uderzyl mnie w twarz pozniej zaczal drzec sie na mnie i wygadywac glupoty wpadlam w histerie zaczelam cala sie trzasc i niemoglam zlapac odechu powiedzialam ze to koniec ze mam tego dosc on zlapal noz i wydzieral sie < to koniec ?? to zobacz !!patrz co teraz zrobie !!> przylozyl sobie do reki jakby chcial podciac sobie zyly ,zaczelam mu wyrywac i krzyczec uspokoil sie na chwile ale ja popadlam w jeszcze gorsza panike on przez chwilke zaczal mnie uspokajac ale pozniej znow zaczal mnie wyzywac i podplywac jeszcze gorzej pod psyhike ,za chwile poszedl sobie gdzies i zostawil mnie w strasznym stanie ze niemialam sily nawet chodzic jak wrocil zaczal przepraszac i pozniej znowu klotnia i w kolko ja juz niemam sily ..co mam zrobic?? jestem w 29 tygodniu ciazy i martwie sie o moje malenstwo:(
Odpowiedzi
To nie jest miłość...
Sory ale jak dla mnie to mega patologiczny zwiazek, nigdy nie zrozumiem jak mozna sie na takie cos godzic i sie zastanawiac nad czym kolwiek dla mnie sytuacja jest jasna ...
Minusy od góry do dołu, niezależnie od wypowiedzi o_0
on się nie zmieni
a nie daj Boże jeszcze kiedyś podniesie rękę na Wasze dziecko
z agresją nie ma żartów :(
on się nie zmieni
a nie daj Boże jeszcze kiedyś podniesie rękę na Wasze dziecko
z agresją nie ma żartów :(
ani 5 min z takim frajerem bym nie była. Coś okropnego!!!!!