Za 6 tygodni ma przyjsc nasza coreczka na swiat ,wiadomo pierwsza dziecko szal zakupow a tu STOP...brak srodkow wykonawczych w postaci euro...Moj maz od jakis trzech miesiecy nie ma pracy,wyrzucil go jego wlasny wujek ,wiedzac o naszej sytuacji.Koles ktory winny nam jest okolo 1000euro kupil sobie dzis Audi A4 cale 168 KM.Przyjaciel mojego,ktoremu pomoglismy w zalatwianiu mieszkania,papierow i ktorego utrzymywalismy jakis czas(all inklusive)wolal zalatwic prace opcemu niz poinformowac mojego.Czuje zlosc i wielki zal,jak mam moja coreczke przygotowac na zycie.Jak nie stracic wiary i nadzieji na lepsze jutro?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Witam dzięki za odpowiedź na moim profilu(zawsze wiedziałam że lepiej rodzić za granicą u nas to nie dość że za wszystko trzeba placić to jeszcze opieka niezabardzo).
A z tą wiarą to różnie bywa chyba lepiej wierzyć w siebie i w swoje możliwości bo na drugim człowieku to ne zawsze można polegać.Mi co prawda zostaly jakieś 3 msc do rozwiązania ale po tym czasie moja umowa wygaśnie a męża firma rozpada się,także też mam podobne odczucia do Ciebie.Mój pracodawca jak tylko dowiedział się o ciąży to nie dość że kazał mi dźiwgać,prace mam stojącą 8 h i 15 minutową przerwę na sniadanie to jeszcze docinki były jak musiałam do toalety wyjść.Ale trzeba wierzyć że dla nas też zaświeci słoneczko i damy radę ze wszystkim,napewno będziedobrze.
Pozdrawiam cieplutko