dołki pierdołki «konto zablokowane» |
2011-07-11 17:39
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jak sobie radzicie z dołami, niżami psychicznymi itp?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

9

Odpowiedzi

(2011-07-11 17:42:20) cytuj
Dobry psychiatra :) Ale to w ostateczności. Dobrze jest mieć się komu wygadać. Dobrze jest też mieć możliwość odpoczynku, jakiegokolwiek, nawet jeśli miałby się łączyć z ciężką pracą - po prostu uciec gdzieś na parę chwil, żeby myśleć i czymś innym niż to co nas dołuje. Staram natomiast nie zagłuszać "niżu psychicznego" rzeczami - typu zakupy, czy piwko. Dół po zakupach wraca szybciej i mocniej. Po alkoholu również.
(2011-07-11 17:42:41) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
inkaaa
Ide do parku gdzie nie ma ludzi , lub kładę się na łóżko i wyje, czasami zamykam sie poprostu w lazience biore papierocha i pale...Płacze i gadam sama do siebie.!:P
(2011-07-11 17:43:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
mi pomaga tylko czas... :) przeważnie na drugi dzień jak wstaję to już jest ok- mam takie jednodniowe załamki
(2011-07-11 17:51:07) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mmaja
sprzątam... ale chyba ostatnio nie mam dołków :0) bo wszędzie jest nieład artystyczny :)
(2011-07-11 17:57:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veronika
Też mi ciężko czasami...Moj mąż 2200 km od nas...ach...;/
(2011-07-11 21:25:29) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dawidek
Etap dołowania jest u mnie dosyć często :(Zazwyczaj to mąż mi pomaga w jakiś tam sposób ,doradzi ,pogadamy i jakoś mi lepiej :) Gorzej jest jak są doły związane z nim :( Ogólnie jestem osobą zamkniętą w sobie i jakoś mam problem aby na takie tematy rozmawiać z innymi osobami .Chociaż wiem że są może ze dwie osoby które mogłyby mi pomóż .Myślę że wszystko wróci do normalności jak tylko pójdę do pracy i będę miała znowu jakiś kontakt z otoczeniem a nie tylko dom,gotowanie , zakupy i bawienie dzieci :)
(2011-07-11 21:33:32 - edytowano 2011-07-11 22:47:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
to zależy... dawniej jak miałam doła to puszczałam sobie dołującą muzykę,zeby bardziej się dobić. lubiłam pławić się w smutku ;) teraz nie mam na to czasu, hehe.
jeśli mam doła z powodu jakiegoś problemu to skupiam się na rozwiązaniu go. przy okazji wypłakanie się na ramieniu przyjaciółki czy faceta też przynosi ulgę, choć dla mnie nie jest łatwe. bo ja przecież niby silna jestem i z wszystkim sobie radzę.
najgorsze są doły wywołane problemem, którego nie mogę rozwiązać. wtedy dyndam w zawieszeniu a nienawidzę tego stanu bezsilności. nie pomogą zakupy, nowa fryzura itd. bo w tle cały czas wisi problem. pogaduchy niby pomogą na chwilę, ale problemu nie rozwiażą. wtedy po prostu jakoś wegetuję, warczę, prawie gryzę. i jestem cholernie zmęczona rozpaczliwym poszukiwaniem rozwiązania. czekam, aż czas przyniesie zmianę. czasem staram się spojrzeć na problem z innej strony, uwierzyć, że to przejściowe, że wkrótce minie (i mija).
jeśli dół jest wywołany utratą czegoś/kogoś, to banał, ale czas leczy rany. przytępia uczucia, zmienia perspektywę, uczy dystansu, oswaja ze zmianą...

na pewno jestem szczęśliwsza, odkąd zaczęłam odrózniać problemy realne od tych, które sama sobie stwarzałam. chyba po to, by mieć wiecznie coś do roboty, do rozwiązywania i do dołowania się.

czasem trudniej być szczęśliwą, niż smutną.
(2011-07-11 21:53:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam
ciastka z kawałkami czekolady - skupiam sie na wydlubywaniu czekolady:)

A tak generalnie to jak mnie cos trapi to wybuchne na 5 minut, a potem schodzi wybuchowe powietrze i szukam rozwiazania. Nie cierpie uzalania sie nad soba, ani innych ludzi tym bardziej wlasnego.Szkoda na to czasu, skupiam sie na tym dobrym, nie chce na starosc robic bilansu, w ktorym wyjdzie, ze wiecej sie nadasalam niz nacieszylam ;)
Trza przestawic myslenie :)

Podobne pytania