A mialam nadzieje, ze moj poprzedni wpis bedzie ostatnim, przed tym jak napisze, ze juz urodzilam, ale niestety.. Mam dosc! 3 dni po terminie i ciagle nic! Szlag mnie trafia, wszystko mnie wkurza, a najbardziej (co niesprawiedliwe) telefony od ludzi, ktorzy dzwonia z pytaniami "kiedy rodzisz'? K...a! gdybym wiedziala kiedy rodze to byloby mi duzo latwiej.. Musze codziennie chodzic do szpitala na ktg- czekac w tych idiotycznych kolejkach, lezec przez pol godziny tylko po to, zeby uslyszec "zapis prawidlowy, zapraszmy jutro".. aaaaa No kiedy to wreszcie sie zacznie??? Najgorsze, ze ciagle boi mnie brzuch i krzyz, czuje jakby mnie mialo rozerwac tam na dole i nic z tego nie wynika.. wczoraj mialam skurcze juz co 8 min i delikatne plamienie- poszlam pod prysznic, z mysla ze to pryszek przedszpitalny, ale ciepla woda wszystko uspokoila i teraz znow kolejny raz wybieram sie na zapis.. Wiec i boli i nic sie nie dzieje.. A tak na marginesie? Prawda jest, ze jak sie "zaczyna" to boli tak, ze nie ma sie zadnych watpliwosci, ze to "to? Czy moga to byc znosne bole? Podziwiam wszystkie dziewczyny po terminie za cierpliwosc- jak Wy to robilyscie bo ja mam wrazenie, ze zwariuje sama ze soba za chwile :)) CALUJE WAS i milego dnia zycze!
Komentarze
(2010-07-27 11:37)
zgłoś nadużycie
(2010-07-27 11:41)
zgłoś nadużycie
(2010-07-27 11:49)
zgłoś nadużycie
(2010-07-27 14:11)
zgłoś nadużycie