Zaczelo sie!! Wszysto co dobre krotko trwa, wakacje minely, przyjemnosci za nami kierat codzienny czas zaczac.. Dzisiaj byl moj pierwszy dzien w sądzie.. Nie wiem dlaczego, ale wyznaczyli mi praktyki w Sądach na Pradze, chociaz mieszkam na Żoliborzu.. No i jazda- 1 godz i 15 min jazdy w jedna strone, za to 1godz i 40min w druga!!! Bo wypadek byl i tramwaje stanely.. Wstalam o 6 rano, z domu wyszlam o 7, wrocilam przed 18... czekalam na powrot do pracy jako na czas kiedy wreszcie bede mogla skupic sie troche na sobie, a wrecz odpoczac... Nie wiedzialam w jakim wielkim bledzie bylam.. Myslalam, ze bylam zmeczona bedac z 24h z Tomusiem.. Oj glupia Ja.. Plakac mi sie chcialo, ze 3 godziny spedzilam w autobusach i tramwajach, a moglam w tym czasie pojsc na plac zabaw z syneczkiem.. Masakra!!! Do tego moja sędzia patronka miała sesje i cały dzien sluchalam wyjasnien kretynow, ktorych ktos zwolnil z pracy, bo sie do tego nie nadawali, a oni zadaja przywrocenia i zadna ugoda nie wchodzi w gre... Leo Beenhakker mial racje- swiat jest pelen idiotow :-) Na jednej sprawie prawie zasnelam.. ale bylaby wtopa- tak pierwszego dnia.. No nic- trzeba zacisnac zeby i dzialac- w koncu marzylam o tym przez pol zycia (w sensie żeby zostac sędzią), wysiłku włożyłam jeszcze wiecej i tak poddać sie w pół drogi to nie wypada.. Ale to wszystko niewazne! W piatek, rowno w 10miesiecznice urodzin Tomka pojawil sie u Małego pierwszy ZĄBEK!! Tak jak kolorek napisala w blogu nizej, tez juz myslalam, ze sie nigdy nie doczekam, ale jest! ledwie widoczny co prawda, a nie mam takiej wprawy jak inne dziewczyny, wiec zdjecia nie jestem w stanie zrobic, ale za to wyczuwalny :)) i chyba lada dzien bedzie nastepny- teraz jak juz wiem, jak to wyglada to chyba moge tak powiedziec :) Ząb jest za to chodzenia Mlody zaczal sie bac.. Jeszcze tydzien temu, bylismy u znajomych- to robil nawet po 20 krokow!! Przez tydzien mnie nie bylo, bo mialam pierwszy zjazd w Krakowie na aplikacji- nie wiem co ta niania mu zrobila, albo on sobie sam, ale tak sie wystraszyl, ze odkad wrocilam (tzn piatek) nawet jednego nie udalo sie wyprosic :) No coz, na wszystko przyjdzie czas.. Skoro nawet zab sie pojawil, to chodzic moze tez kiedys zacznie :) Caluje Was i ide spac- jednak spedzanie calego dnia z dzieckiem, nawet tak ruchliwym jak moje jest czysta przyjemnoscia w porownaniu do tego co szykuje dla nas zycie :))
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Gratuluję zębola :)
Szkoda, że tyle cennego czasu musisz poświęcać na dojazdy ale czego się nie robi aby spełnić swoje marzenia...
Dlatego staram się delektować każdym dniem spędzonym z dzieckiem, mimo czasem zmęczenia, to nie zamieniłabym tego gdybym nie musiała...teraz jest mi bardzo dobrze :)
Gratuluję ząbalka :)
Witaj w klubie Dominika. Ja wróciłam do pracy tydzień temu. Uczucia mam mieszane. Jak się zbiorę to opiszę kiedyś na blogu ostatnie nasze niemiłe przygody.
A jeśli chodzi o Twoje rozczarowanie pracą to pewnie trafiłaś po prostu na zły dzień. Korki są ale już niedługo bo za moment wakacje i będzie dużo luźniej, poza tym potrzebujesz czasu aby się zaklimatyzować po takiej przerwie. Jestem pewna że za miesiąc napiszesz, że jesteś w swoim żywiole.
Oj biedna Ty biedna te dojazdy to koszmar
Gratuluje zębolka.U nas ida 4 na raz,dwojeczki i trójeczki górne a ja się zastanawiałam czemu mały jest taki koszmarny heheh
No i powodzenia w realizacji celu Pani sędzio
Zobacz ile ja walczyłam zeby pokazać Wam zęby :)
Poczekaj ze 2 tygodnie to będzie ładnie go widać i pewnie kolejne wyjdą :) dzieci z zębolami są takie śmieszne :D Ja co spojrzę na Zuzy zęby to wybucham śmiechem a ona razem ze mną :)
Tak to jest w tej Warszawie. Bez samochodu jak bez ręki a z samochodem czasem w sumie jeszcze dłużej w korkach się stoi... szczególnie na wyjazdówkach. Jak wracałam z zakończenia roku to 3 godziny jechałam do domu. jak ja się cieszyłm że nie wzięłam Zuzy a miała ze mną jechać...
Aaaa no i oczywiście gratuluję pierwszego zęba :) ważna chwila w życiu :)
Tylko uważaj żeby Tomek nie wykorzystywał zęba na swoje inne potrzeby niż jedzenie (czyt. wymuszanie pięknego, mamusiowego, piskliwego ałaaaaaa :))
taa... inaczej się odczuwa czas, gdy robi się coś ważnego, a inaczej, gdy się go marnuje w korku. nie dziwię się, ze masz nerwa. może jakoś lepiej uda się to zorganizować, to dopiero pierwszy dzień...
odnośnie niechęci do chodzenia - też myślę, że może mały zaliczył glebę i się trochę teraz boi...
Ja chodzę do pracy od ponad miesiąca i stwierdzam, że tego nienawidzę. Siedzenie z młodym w domu to była sama przyjemność, z robotą bywa różnie. Dojazdy mam co prawda krótsze, ale i rano i popołudniu też stoję w korku i mnie ch... strzela:@