widze,ze obie mamy dzis taki wieczor...u mnie przeplatany ze lzami..
...za sobą. za sobą sprzed lat. nie za osobami, sytuacją życiową, bo nie była nigdy dobra. tęsknię za swoją dawną wrażliwością. tym, jak przeżywałam, i jak potrafiłam to nazwać. za intensywnością odczuć, zapachem życia, które dziś wydaje mi się mniej intensywne. cóż. chyba się starzeję. jedyne co się nie zmieniło, to to, ze zamiast zajmować się czymś pożytecznym, marnuję czas na rzeczy nieistotne. bo znalazłam kawałek starego bloga. z 2004 roku. czasów kryzysu małżeńskiego, który był niekończącą się opowieścią. sekundy jak rozrywanie na strzępy w każdą zachłanną świata stronę myśli moich nasyconych mną naznaczonych mną i ta niechęć do wszelkich naukowych słów zdań akapitów całych na biurku podręczniki straszą a ja uparcie swój analfabetyzm i ignorancję pielęgnuję na przekór chociaż przekór ten nieco mimowolny o twe milczenie się potykam przy samotnym śniadaniu w połowie drogi między sypialnią a Tobą
siebie tworzę pomiędzy przypalonym obiadem ksiażek połykanych ukradkiem grą pozorów szeptem ochrypłym od krzyku
swe szczęście buduję nieudolnie kubkiem o kafelki niebieskim tym od mleka
niewiele ich zostało
ale to nic to nic przecież jest lepiej
nasze spięcia ozdabiamy rozmową chociaż raczej na kształt dwóch monologów rzucamy w siebie piekącymi zdaniami robiąc wszystko by nie zostać trafionym
ale jest lepiej, nie brzmi wiarygodnie? trudno
wbrew powszechnie szanowanej tendencji do rozwoju wspinania się po szczebelkach kariery, phi. bo by być kimś trzeba zawsze więcej i bardziej bo stabilizacja i bezruch jest passe introwertyzm jest passe a na luksus samotności nie każdy może sobie pozwolić tylko bogacz lub wyrzutek
i ludzi zaczynam unikać szczególnie gdy występują w większych stężeniach. nie chcę.
twe milczenie skleja mi usta brakiem apetytu na słowa na obiad Ty tam ja tu
milczenie serwowane na kolację cisza dzwoni nożem o widelec paraliżuje obezwładnia
ręce trzymam przy sobie przytulam się do siebie chowam się w sobie gubię się w nas
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
:(
piekny wiersz.Widze w nim siebie...smutne:(
Jaka poetka z Ciebie,nike marnuj talentu!!!!!Ślicznie to napisałaś...
dolaczam sie... u mnie tez ciagle brak... brak mi siebie sprzed lat:(
...i ja się pod tym podpisuje :(
Ładnie piszesz, swoją drogą, miło się czyta:) Ja nie mam takiej wrażliwości u mnie wszystko jak w wojsku musi być zrobione!! Ale jak się żądzi w pracy w młodym wieku chłopami to przenoszę te umiejętności do domu, gorzej jak mąż orientuje się że znów rządzę, stawia fochy! I wtedy załanczam moją "najbardziej artystyczną stronę" płacz...
heh, dzieki, ale mam poczucie, ze dziś jakoś nie potrafię tak pisać, może jestem za mało nieszczęśliwa? ;)
widzę, ze nie tylko ja mam takie nastroje...
bethinka - hehe, to mąż ma niezły poligon ;)
zmykam, właśnie się zdecydowaliśmy, ze jedziemy jutro rano na wieś na weekend.ciekawe, jak Bączek zniesie podróż, bo mamy 400 km do pokonania...