Dzisiaj mija mi 39 tydzień ciąży. UFFF udało się donosić moje maleństwo aż do takiego terminu! bałam się troszkę, bo wszystkie kobitki w mojej rodzinie rodziły wcześniej..chociaż jeszcze dzisiaj może się dużo zdarzyć, hehe:) boje sie czy nie? wiem że to najczęściej pisane sformułowania na blogach, ale chyba jednak się boję. Tylko nie boję się specjalnie porodu, bo wiem, że jest to niesamowita rzeźnia, która niestety muszę przeżyć, bo przecież jak weszło tak wyjdzie:)hehe. ale najbardziej boje się o mojego synka. Modlę się, żeby nie było komplikacji, o to by urodził się zdrowiutki. Codziennie śni mi się po nocach, że Go karmię, że śpi blisko mojej piersi, naprawde Go czuje! a gdy się budzę mam wielką ochotę objąć Jego ciałko swoim...czuje, że naprawde stałam się matką, która oddałaby wszystko za tą małą istotkę:) Ale poleciało romantyzmem z mojej strony:) a z reguły twardo stąpam po ziemi:) kurcze, dzisiaj czuje jakieś lekkie skurcze, ale sama już nie wiem. Nieraz nie potrafie odróżnić skurczy od kopniaka małego...czy to normalne, że są takie mocne i sprawiaj ból? Synek jest taki aktywny przez ostatnie dni, że aż sie zastanawiam, czy teoria pt. "dziecko w ostatnich tygodniach jest mniej aktywne" jest prawdziwa? chyba że są takie wyjątki jak ja:)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Moja Mała też była bardzo żywiołowa w tych ostatnich tygodniach:)Poza tym kilka razy w ciągu doby miała czkawkę co mnie już wkurzało, bo nawet w nocy:(. Porodem się nie martw, co ma być to i tak będzie, ja też myślałam, że to rzeźnia a wcale nie było tak źle, wiem, że łatwo to się tak mówi, ale już za kilka tygodni sama będziesz się mogła wypowiedzieć na ten temat:)
A co do dziecka to zobaczysz jaka to miłość jak się urodzi i już je zobaczysz:)no i potem z upływem czasu...u mnie na początku bywało różnie, ale jak teraz widzę jak mała zaczyna gaworzyć i "Gada" w sumie tylko do mnie to chce mi się płakac ze szczęścia...bo jest taka kochana.Tak więc trzymaj się :)