Dziś jakoś stale się irytuję o wszystko...w takie dni pomaga mi tylko jedno- rosyjski!. Chyba się tu jeszcze nie chwaliłam, ale to język niebywale bliski memu sercu. Jestem jego samoukiem, styczność z nauczycielem j. rosyjskiego miałam dopiero w liceum. Uwielbiam oglądać filmy w tym języku, czytać książki, a wszystko zaczęło się od...Katiuszy, która była uwielbianą piosenką mojej mamy :) W maju przyszło mi pisać maturę i właśnie ten język wybrałam jako język obcy. Poszło mi całkiem dobrze. Ustny zaliczyłam na 100%, pisemną podstawę na 92% a rozrzeszenie na 90%:)
https://www.youtube.com/watch?v=7mxpzv...
Moje ulubione wykonanie :)
No i teraz właśnie na dobry sen słucham Katiuszy. Słucham i myślę, z czym mi się to kojarzy...myślę, myślę. No tak!!! z Naszą Katiuszką Kochaną :)
Szkoda, ze nie mialam okazji Cię uczyć:-) Rzadko się zdarzają uczniowie, ktorzy uczą się języka dla samego siebie - zeby poczytać, posłuchać.
Miałaś okazję być w cerkwii na nabożeństwie? W czasie studiów miała starocwerkiewnosłowiański. Pewnie by Ci się spodobał
. Szkoda, ze nie urodziałaś się wcześniej Honiu 
w lepszych dla rosyjskiego czasach. Chociaz może wtedy by Cię nie zafascynował ...
Niestety nie byłam i bardzo żałuję, podobno jest piękne i urzeka każdego, nawet tego, który nie zna języka. Kiedyś pojadę do Rosji, obiecałam to sobie. !:)
To ja kilkakrotnie miałam okazję, ponieważ w rodzina ze strony teścia jest prawosłwana. Była dwukrotnie na prawosławnym ślubie. Jeden byl po starocerkiewnosłowiańsku, a drugi po polsku ale w obrzadku wschodnim w cerkwii bo panna młoda była katoliczką.
Ależ Ci zazdroszczę...Ale moze i ja kiedyś będe miała okazję
|
|
