Hej babeczki:) Mam chwilke wolnego bo moj maluszek chrapoli, więc napisze co tam u nas.... Otóż mały Kubuś wcina na zawolanie i mama ciagle biega z cyckiem na wierzchu:) Nie mam czasu nan nic,a jak zaczne cos robic to rozkładam na 40 razy bo mały ciagle mnie wzywa:) Staramy sie zachowywac głosno tak zeby byl przyzwyczajony ale jak słyszy ze maminia klika na klawiaturze to od razu sie budzi, nie pozawal odpoczać choć 5 minutek heh.. Przestaje już karmic przez kaprurki, w sumie w nocy czasem sie wspomagam, jest łatwiej:) Zarzekalaismy sie przed urodzeniem ze mały nie bedzie spał z nami w łozku, tatus malego mnie goni,ale ja po nocynm(ch) karmieniach zasypiam i nie odnodze go do łózeczka a staremu sie niechce podnieśc dupska bo wstaje o 5;25 i musi sie wyspac, zeby to chociaz raz mi go podał jak placze,ale nie bo mu sie nie chce i z fochem jeszcze zabierze mi kołdre przy tym jak zarzuca ja na swoj baniak zeby swiatło po galach mu noe dawało, na poczatku mi troche pomagał, kapac nie chce małego bo mowi ze jest za maly... tak wiec po krotce to wyglada:)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
mój mąż też pomaga mi w miare swoich możliwości...dużo czasu spędza poza domem(praca i piłka nożna ;/)...ale jak jest w domku to nadrabia,a przynajmniej stara sie nadrobić zaległości :)
Zyczę powodzenia...jak maleństwo podrośnie to nie będzie miał wyjścia...samo do niego będzie chciało;)
Ja też jestem ciekawa jak to u mnie będzie, bo narazie to mój mąż większość czasu poświęca komputerowi:(