dzisiaj wycieczka do mojej gin :) ale chyba pojadę nie sama a w towarzystwie mamy, bo Michał zawalony rysunkami i terminami... szkoda, że nie mam tlentu do rysowania tylko do bazgrolenia wtedy bym mu pomogła :) a tak bidny musi sobie radzić sam! trochę się stresuję tą wizytą, ale to nic nowego w końcu jestem NAJWIĘKSZA PANIKARA POD SŁOŃCEM, WSZYSTKO WIDZE W BARWACH CZERNIEJSZYCH OD CZERNI, DO TEGO ZAKRĘCONA JAK SŁOIK... no ta to cała ja a wydawac by się mogło, że jest inaczej... :) hi hi kiedyś przy pobieraniu krwi juz prawie umierała, o przekłuwaniu uszu nie wspomnę a teraz 2 dziecko będe rodzić!!! oj nie dobrze ze mną :) no ale jak to mówi moja babcia "chciałaś miło i przyjemnie mieć to teraz będziesz mieć" no i ma rację!! dopiszę więcej jak będę po wizycie...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
oj trzymajcie trzymajcie moje drogie!!
a tak w ogóle to ta zima mogłaby w końcu wziąc swój tobołek i się wynieść w końcu!! a wiośnie to należy się kopniak na rozruszanie!!