dlaczego nic się nie dzieje? mała sobie smacznie śpi w torbie kangura (tzn. we mnie), od czasu do czasu gdzieś wystawi jakąś część ciałka w kierunku słoneczka i nic... buu kiedy w końcu nastanie ten finał?? z tego wszystkiego moja siostra zamiast wyjechać ze swoim mężem została by w razie czego wsiąść za kółko i zawieść mnie w wiadome miejsce - jak ona to określa?? aha rozkraczenia :) i jak juz mi zapowiedziała "masz ten tydzien i w końcu idź już urodzić tą małą, bo potem wyjeżdżam" ha ha ha dobre sobie a ja co nacisnę magiczny guzik i już, gotowe?? Michał też już nie może się doczekać kiedy zobaczy małą, Kuba tylko wypytuje a po co ona tam tak się rozpycha? a po co ona tam tak długo siedzi? a po co a po co a po co?? a skąd ja mam wiedzieć po co? przecież wróżką nie jestem! dzisiaj jadę do mojej gin postresować ją i siebie przy okazji! padnie trupem jak mnie zobaczy z tym wielkim kangurowatym brzuchem, poruszającą się jak pingwin z jajkiem! ale mam smaka na chińszczyznę chyba coś z tym będzie trzeba zrobić! a co moja Kaśka (gin) powie napiszę później, no chyba, że nie napiszę bo już będę w drodze na finał :) nigdy nic nie wiadomo...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Inka czekamy na info co z tym porodem:) Musisz sie sprężyc, żeby wyjsc przed swiętami ze szpitala albo pojsc tam dopiero po swietach:) Wybór nalezy do Ciebie:) prawie...