35 tydzień, a my wciąż w trakcie remontu... łazienka rozwalona, kuchnia tak samo, a w pokojach i przedpokoju na razie pusto. Już drugi tydzień mieszkam u mamy i czekam na koniec robót. Część ciuszków poprałam i poprasowałam z nudów, ponieważ dopadło mnie przeziębienie i musiałam siedzieć w domu (leków nie brałam). Reszta rzeczy jeszcze w sklepie, nic nie mam poza ubrankami i łóżeczkiem - cała wyprawka czeka na zamówienie. Znalazłam już pieluszki wielorazowego użytku (Close Parent), wózek będzie X-Lander XA, fotelik Maxi Cosi CabrioFix (mocowany pasem bezpieczeństwa), drobiazgi Tommee Tippee, a mebelki Małgośka. Pozostaje jeszcze tylko te wszystkie rzeczy kupić, taki mały szczegół, a czekam na ten moment jak na zbawienie. Mąż jak na razie nie ma czasu jechać ze mną po wyprawkę i w jego mniemaniu powinnam czekać z tym do końca remontu (ale ile jeszcze? tydzień? dwa? trzy?), więc postanowiłam, że jutro biorę mamę i kupujemy bez niego! Synek waży już 2700g, obwód główki 31cm - dane sprzed tygodnia (33,3). Już się denerwuję czy aby nie za duzy jak na pierwsze dziecko, czy mnie nie rozerwie przy porodzie i czy w ogóle pozwolą mi rodzić naturalnie :( Anemia się powiększyła - do 11,3, aczkolwiek lekarz powiedział, że u ciężarnych norma jest od 11,2. Tyle tylko, że dla położnej normą jest min. 12, więc ta moja hemoglogina oznacza poród w szpitalu. No trudno, już się pogodziłam, zwłaszcza, że mąż powywalał z domu wszystkie meble po mojej mamie (mieszkamy teraz w jej mieszkaniu) i trzeba będzie na dniach kupiować nowe, a my jesteśmy totalnie spłukani, więc na poród domowy nas nie stać... :/ Oby tylko w tym szpitalu mnie nie pokroili jak jakąś świnię. Już rozmawiałam z moim lekarzem na temat wyjścia ze szpitala w dniu porodu i nieszczepienia dziecka. Co do wyjścia to śmiał się, ale nie był zadowolony, rzucił w żartach, że będą się go pytali co on za pacjentki sprowadza (nie chcą szczepić dziecka i wychodzą na żądanie). Co do szczepień to zapytał dlaczego nie chcę szczepić dziecka, ale nie odradzał mi tego jak w przypadku porodu w domu, więc uważam, że jest tego samego zdania:) Powiedział, że dostanę druk do podpisania - że nie zgadzam się na szczepienie - i to wszystko. Poza tym jak wyzdrowieję mam się z nim umówić na zwiedzanie szpitala. Powiedział, że pokaże mi wszystko. Naprawdę cieszę się, że taki lekarz mi się trafił, jest super, o wszystkim można z nim porozmawiać, zawsze wszystko dokładnie wyjaśni, czasem pożartuje, atmosfera w gabinecie jest naprawdę bardzo przyjazna. I co najważniejsze nie zleca mi setek niepotrzebnych badań, ani nie karmi tabletkami jak cukierkami ;) Witaminki to wszystko co biorę. Następna wizyta za tydzień. A do rozwiązania jeszcze 5 tyg. ... :O
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Ale ładna wyprawka już wszystko naszykowane :) Co do remontu to ja mam to samo,chociaż został nam jeszcze jeden pokój...ale już mam dosyć :) Szczęśliwego rozwiązania :)
Pozdrawiam serdecznie :)