Jak już się zaczną problemy to na całego...Od 13.10 do wczoraj leżałam w szpitalu
W środę miałam badanie cukru z obciążeniem 75g.
Po tym miałam iść na oddział do mojego lekarza z wynikami.
Wyniki wyszły super aż dziwne że wcześniejsze były takie wysokie.
Ale dzień wcześniej coś twardniał mi brzuch i wspomniałam o tym lekarzowi, od razu posłał mnie na KTG.
Okazało się że tętno małego coś skacze potem mnie zbadał i kazał się pakować i kłaść na patologie.
Mój mały chyba się przestraszył bo później KTG wychodziło super :)
Dostałam jakieś 2 bardzo bolące zastrzyki,podobno na szybsze rozwinięcie nerek jakby coś stało się zbyt szybko.
Potem zaczął pobolewać mnie brzuch i powiedziałam to na obchodzie, miałam wyjść tego dnia ale niestety dostałam czopki i dalej kazali mi leżeć.
Najgorsze jest to że po tych czopkach bardziej bolał i wczoraj przed wypisem kazał mi je odstawić ponieważ one są na złagodzenie lub wstrzymanie skurczy macicy ale niektóre kobiety reagują na nie jak ja.
Karol waży już 2 500 :) i wszystko jest dobrze, powiedział że jedynie jąderka są jeszcze nie wymiarowe ale podobno jeszcze mają czas się unormować.
Kazał mi odpoczywać i się oszczędzać bo muszę wytrzymać jeszcze te 2 tygodnie.Chyba że mały będzie chciał posiedzieć dłużej to też nie będę miała mu tego za złe Teraz się oszczędzamy na maxa.Wizyta kontrolna za 2 tygodnie, będę już w 38 tc i może już się coś dowiemy w kwesti porodu :) Pozdrawiam!
Komentarze
(2010-10-19 13:03)
zgłoś nadużycie
(2010-10-19 13:11)
zgłoś nadużycie
(2010-10-19 15:29)
zgłoś nadużycie