Nie wiem gdzie wyczytałaś o rybie, ale jedz ich jak najwięcej:) Położna na szkole rodzenia zaleciła rybę morską raz w tygodniu.
A, no i witam serdecznie :)
Może na początek, dlaczego postanowiłam zacząć pisać. Ciąża jest dla mnie tak niesamowitym przeżyciem, którego nie jestem w stanie nawet opisać, a co dopiero pojąć rozumem, że doszłam do wniosku, iż postaram się może jakoś urzeczywistnić je i bardziej się z nim oswoić, pisząc bloga.
Dopóki nie zrobiłam badania beta hcg, nie wierzyłam że jestem w ciąży. Może to kwestia ostatniego razu... Prawdopodobnie samoistne poronienie. Prawdopodobnie, bo pani doktor nie raczyła zrobić nic, żeby to sprawdzić. Ale to osobna historia.
Nie muszę wspominać, że to moja pierwsza ciąża. Brak doświadczenia i przerażenie tą ogromną odpowiedzialnością. Ale głęboko wierzę,że jakoś damy sobie radę z chłopakiem :) Jesteśmy młodzi, z niewielkim związkowym stażem (mimo tego, iż jest to trzecie podejście do "bycia razem", tym razem jesteśmy tego w 100% pewni i życia bez siebie sobie nie wyobrażamy :) Widocznie musieliśmy się o tym przekonać, że życie z kimś innym jest nie dla nas i że my musimy być razem ;) I tak dziękujemy Bogu,że jednak połączył nasze drogi już rok. Każdego dnia dziękujemy bardziej ;) Szczególnie teraz:D ) Zaczynamy dopiero samodzielne życie. Wiecie, pierwsze wspólne mieszkanie itp. :) Uczymy się powoli życia.
7 tydzień - jeszcze nie bardzo dociera do mnie, że w moim brzuchu tworzy się nowe życie, ale paradoksalnie staram się robić wszystko, żeby tylko mu nie zaszkodzić, żeby wszystko było ok. Stwierdzam, że zaczynam popadać w paranoję. Dowodem niech będzie fakt, iż przed zjedzeniem czegoś lecę do komputera, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie jest to na czarnej ciążowej liście. A dodam, że jeść mogłabym non stop...
Będąc ostatnio w sklepie uplułam się (dosłownie) na widok pomarańczy. Musiały wylądować w koszyku, nie było wyjścia ;) Moje maleństwo namiętnie domaga się właśnie cytrusów, od pomarańczy począwszy, poprzez mandarynki, na cytrynie skończywszy.
A dzisiaj np. zajadałam się rybą (tak, tak wiem... nie bardzo polecana w ciąży, ale nie mogłam się powstrzymać!).
Na całe szczęście nie ciągnie mnie do słodyczy ( już i tak jestem za duża :p ) Jak do tej pory, to słodycze były moją największą słabością, więc taki "odwyk" będzie jak najbardziej wskazany ;)
Do lekarza idę dopiero w przyszłym tygodniu. Trochę późno, wiem. Mogłabym iść wcześniej,ale do mojej "starej" pani ginekolog, która strasznie mnie do siebie zraziła po ostatniej wizycie. Postanowiłam więc znaleźć innego lekarza, który nie będzie urządzał sobie quizu ( "A może to przez tabletki, a może przez torbiel, a może pani samistnie poroniła." Miałam chyba sobie wybrać odpowiedź...) I znalazłam. Ale czeka się długo... No nic, mam nadzieję, że warto. I że z dzieckiem wszystko w porządku. Trzymajcie kciuki! :)
Mam nadzieję,że będziemy mogli zrobić wszystkim niespodziankę w święta :) Nikt jeszcze nie wie. Czekamy aż lekarz wszystko potwierdzi i w ogóle :)
A propo świąt. Dziś ubieraliśmy naszą pierwszą choinkę :) Wygląda raczej cudacznie. Jest trochę krzywa i nieforemna. I jest najpiękniejszą choinką w moim życiu:D Jeśli wszystko pójdzie dobrze, w przyszłym roku będziemy ją ubierali już w trójkę :):)
Pozdrawiam i ściskam...już trochę świątecznie :) Jeśli w ogóle ktokolwiek to przeczytał :p
Nie wiem gdzie wyczytałaś o rybie, ale jedz ich jak najwięcej:) Położna na szkole rodzenia zaleciła rybę morską raz w tygodniu.
A, no i witam serdecznie :)
Witam Pieknie :) Powodzenia Ci zycze i wiele sił i wytrwalosci :) co do ryb, to chyba coś nie tak , bo oczywiscie sa takie których nie wolno, wedzone, tunczyk i niektore swieże, ale nie wszystkie rybki sa zakazane, wiec zajadaj ryby (u mnie polecenie lekarza 2 razy w tyg). Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
Powodzenia i gratulacje! ;)
|
i zadaj pierwsze pytanie!