Nasz rok. Fotorelacja.
Komentarze: 12Dokładnie rok temu po krótkim a zarazem intensywnym porodzie na świecie pojawił się mój drugi syn. Urodził się z wagą 3030g. i długością 50 cm.... Czytaj dalej »
A miało być przyjemne popołudnie.
Odebraliśmy syna z przedszkola i jak każdego dnia poszliśmy wszyscy na plac zabaw. Staś spotkał tam kilku kolegów i świetnie się bawił. W którymś momencie zaczął zjeżdżać na zjeżdżalni razem z jednym kolegą, początkowo na zmianę a później razem. Nie była to jakaś nieodpowiednia sytuacja, bo zjeżdżalnia jest szeroka i dzieciaki mają ubaw zjeżdżając parami, więc siedzielięmy obok i patrzyliśmy jak się cieszą. W pewnym momencie Kuba usiadł pierwszy a Staszek do niego dobiegł i na szybko usiadł obok. Zrobił to niedokładnie bo zaplątała mu się noga i obróciło go twarzą w stronę rantu. Z góry na dół zjeżdżał przyklejony brodą o bok zjeżdżalni. Upadł na piasek, ja do niego podbiegłam, wzięłam na ręce i zobaczyłam wiszący płat skóry, krew i mięśnie na brodzie. Krzyknęłam do męża krótko "do szpitala" i niewiele myśląc wybiegłam z synem z placu zabaw w stronę szpitala. Cały plac zabaw zamarł, jacyś ludzie krzyczeli że może dadzą chusteczki ale do mnie niewiele docierało - bałam się, że chusteczka się przyklei, nie wiedziałam jak zatamować krwotok. Dogonił mnie mąż z wózkiem, przejął Staszka o oddał mi wózek. W tym momencie zdałam sobie sprawę że do szpitala wcale nie jest tak blisko. Mąż wybiegł ze staszkiem z parkingu i zatrzymał jakiś samochód. Tyle ich widziałam, z zakrwawioną koszulą biegłam jak wariatka w stronę szpitala. Po drodze zadzwoniłam do teścia, poprosiłam go żeby przyszedł i zabrał Wojtka do domu. Dotarłam do szpitala, mąż już czekał na lekarza z oznaczeniem szybkiej pomocy medycznej. Teściu dotarł, zabrał Wojtka i została nas trójka. Jak wyszła pacjentka to lekarz wziął nas jako pierwszych i zaczęły się wrzaski - znieczulenie, czyszczenie rany i szycie - masakra. Jakoś się udało... Mamy 5 szwów... Nie pomyślałabym, że taka sytuacja może się wydarzyć...
To tak na szybko, jeszcze z emocjami. Za kilka dni napiszę więcej.
Dokładnie rok temu po krótkim a zarazem intensywnym porodzie na świecie pojawił się mój drugi syn. Urodził się z wagą 3030g. i długością 50 cm.... Czytaj dalej »
Chodziłam długo po mieście zanim znalazłam cukiernię, która upiecze tort według mojego pomysłu. Upiekli by go bez problemu, gdybym zamówiła... Czytaj dalej »
Dzień drugi. Zabrałam wczoraj licząc na to, że jak go odzwyczaimy to zacznie lepiej sypiać w nocy. Może doktorka ma rację, że jak wieczorem zasypia ze smoczkiem to... Czytaj dalej »
Ależ ten czas leci! Rosną mi chłopcy szybko. Dawno miałam zabrać się za pisanie, ale zawsze jest tyle do zrobienia, że nie mam czasu włączyć komputera.... Czytaj dalej »
Tylko nie zaglądajcie do mojej galerii, bo tam jest podpowiedź ;) Obaj chłopcy w wieku 5 miesięcy. Czytaj dalej »
Postanowiłam zdmuchnąć kurz z laptopa i myszki. Ostatnio podglądam Was z telefonu na którym nie chce mi się logować. Zazwyczaj myślę, że zaloguję... Czytaj dalej »
Mam tak dużo do napisania, a czasu ciągle brakuje. Często w ciągu dnia myślę sobie: napiszę to na blogu! Mija tydzień a ja zapominam o czym chciałam... Czytaj dalej »
Staś dziś kończy 29 miesięcy. Strasznie szybko ten czas leci, niedawno był jeszcze noworodkiem. Na dzień dzisiejszy całkiem kumaty z niego chłopiec, mówi... Czytaj dalej »
Nie, głodzę. I chyba tak zacznę odpowiadać na to pytanie. Nie mam pojęcia dlaczego sposobem karmienia mojego dziecka interesują się obcy ludzie. To jest decyzja... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!