Też bym chciała, żeby mój facet nie chciał być przy porodzie... ;p jak byłam w pierwszej ciąży cięzko było mu przetłumaczyć, że nie chce żeby był, bo wole być sama w takiej sytuacji... Jemu właśnie kolega mówił na odwrót, że on gdyby jego dziewczyna rodziła sn to bardzo by chciał być przy niej i przecinać pępowine i zaraził tymi chęciami mojego ;/
nasłuchal się bidulek od kolegów o porodach ich żon i niespecjalnie chce mi towarzyszyć przy porodzie tzn. początek jak najbardziej tak, aż trafie na fotel porodowy wtedy nie chce byc już obecny, twierdzi, że to intymna sytuacja...
nie wiem co o tym myśleć, muszę uszanowac jego wybór, rozmawialiśmy długo, nie moge go przecież zmusić...
troche mnie to zaskoczyło...
czy to dobrze, że będę sama?
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 18 z 18.
Ja nie chce by mąż był bardziej bym się chyba stresowała i jakoś krempowała
8karo8 - jak facet dupa, to nie chce być przy porodzie, calkowicie się nie zgodze z opinia, że porod to kobieca sprawa, a co podczas sexu sama się zaplodnilas ?
Moj, a wiele zlego moglabym mu zarzucic, byl od poczatku do konca podczas porodu, az za duzo wedlug mnie widzial, i ogromnie sie ciesze.
Absolutnie nie wplynelo to negatywnie na niego, a wrecz wzmocnilo uczucie do mnie, ze taki wysilek musialam przejsc, aby urodzic nasze dziecko - 28h porodu.
Shabby nie uważam ze facet musi być dupą , jeśli nie chce być przy porodzie. Zapłodnienie to co innego, natomiast poród - tak to jest kobieca sprawa, bo facet oprócz wsparcia za bardzo nie jest w stanie pomóc. Pozatym nasze babki, matki itd itd... rodziły bez męzów... to teraz jest jakaś głupia moda na to. No i niestety idąc za ta modą wiele związków na tym traci. Ja osobiscie jako kobieta - gdybym napatrzyła się na poród ze stro widza to bym miała chyba traumę do konca zycia. Dlatego uważam ze nie wolno naciskać, ani namawiać do tego facetów
Mój facet też bnie jest dupą, życzę każdemu dziecku, żeby miało takiego ojca...czasem myśle ze lepeiej sie dzieckiem zajmuje niz ja...
ładnie to tak ludzi na forum obrażac? :/
Ja bym w zyciu nie chciała rodzic sama! Mój na szczeście nie miał objekcji, mimo, żeniektórzy tez mu opowiadali to i tamto, a już w szczególnosci Ci, którzy przy porodzie nie byli, a mieli najwięcej do powiedzenia...
Wiesz, po pierwsze możecie tak zrobic, że pójdziecie razem, bo podczas skurczów na prawde trzeba miec kogoś do pomocy, kto Ci poda wodę, pomoze stac, pomasuje, powachluje itp.. A potem, jeśli nie zmieni zdania, to wyjdzie, aczkowiek uświadom mu, że akurat parcie to najkrótszy okres i wcale nie taki straszny, bo po pierwsze może wcale "tam" nie patrzec, tylko na Twoją twarz i trzymac Ci głowę i/albo liczyc sekundy, a po drugie sam by nagle zobaczył Maluszka, który bierze pierwszy w swym życiu oddech i możeprzeciał by pępowinę - to na prawdę jest piękne oświadczenie na całe życie :)
Moim zdaniem facet tak samo powinien wziąc odpowiedzialnosc za to, co zmajstrował :D i chciec pomóc kobiecie w tych wyczerpujących do granic chwilach ;) uczestniczyc w pojawiniu się dziecka na świecie. To się nigdy więcej nie powtórzy! ;) (Z tym dzieckiem ;P). Uświadom mu to ;)
Szkoda, że Twój nie mogł porozmawiac z moim, to by usłyszał kilka miłych słów, bo dla nas to jest piękne doświadczenie i wspólne wspomnienie :)
Teraz oczywiscie tez zabieram męża ze sobą, mimo, że musimy wtedy zostawic pierworodną "samą" przez ten czas, ale nie wyobrażam sobie rodzic samotnie.. nie dałabym rady.. nie chciałabym..
8karo8 - szczyt wszystkiego to, co piszesz. "To intymna chwila każdej kobiety", a "facet nabierze do Ciebie obrzydzenia" - skąd ten pomysł? To nie jest byle jaki facet, tylko mąż i powtórzę, że niczego tak na prawdę widziec nie musi i że zupełnie inaczej jest coś przeżywac niż tylko o tym myślec czy rozmawiac! jak by mi facet powiedział, że nie chce byc ze mną, bo jestem obrzydliwa, bo rodziłam jego dziecko...! Nie wyobrażam tego sobie. Ale na pewno to byłby koniec. I by znaczyło, że nigdy mnie nie kochał - proste..
dziewczyny bardzo dziękuję za komenatrze i opinie, każda dla mnie jest cenna, pozostawiam sprawę jego obecności czasowi niech wyjdzie w praniu
sama też jakoś spróbuję dac radę
mama i siostra - odpada