moze najpierw opisze jak to u nas jest. a wiec niby mam pokarm moje piersi sa jednak takie miękkie nie maja nawet chyba kiedy sie napełnic karmie mała piersia ale przez nakładki silikonowe (i mi i małej jest lepiej), tylko raz mialam tak ze piersi bylytakie nabrzmiałe i wtedy mała po jedzeniu była spokojna (chyba najedzona). ale od tamtej pory gabrysia siedzi na cycku i moze tak siedziec "godzinami" dopóki jej nie odciagne.(wczoraj siedziala mozna powiedziec cala noc na cycku;/) ona poprostu ciumka cycka ale chyba mało ciagnie próbuje ja jakos pobudzac pociagnie chwile i znowy ciumka ;/ ona chyba przez to jest taka marudna bo nienajedzona.i to jest tak siedze godzine dwie karmiac ja ona zasypia ja juz padam chce ja odłozyc to sie bbudzi i znowu cycek. juz nie mam siły ja karmic ;/ teraz dałam jej butelke 45ml ale najpierw karmiłam cyckiem i zjadła butle i nie wiem dalej by jadła i jadła. co ja mam zrobic???? dokarmiac ja? siedziec godzinami i ja karmic cyciem???? a moze sciagnac laktatorem izobaczyc ile jest w stanie zjesc? poradxcie cos prosze bo nie wiem czy dłuzej dam rade tak ciagnac . chce karmic ale jest CIEZKO :/
2013-01-10 23:08 (edytowano 2013-01-10 23:16)
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
a ile mała ma? chyba jeszcze malenka :) jeszcze bedziesz miec mleko. ja nie miałam problemu, bo miałam prawie 3 tygodniowy nawał...
2 tygodnie;) u mnie nawet nie ma chyba kiedy to m leko napłynac i cycki nie maja kiedy zrobic sie twarde bo ona ciagle na nich wisi;/
Miałam podobnie - za każdym razem po karmieniu piersia w ruch szła butla i to nie małe jej ilości bo córka potrafiła wszamać po cycusiu dodatkowo nawet 120 ml. Na cycku wisiala cała noc praktycznie, a ja zeby choc troszkę sie zdrzemnąc nawet nie odkłądałam jej do łóżeczka tylko spała z nami...źle to ujełam nawet nie spała tylko ciumkała. Ciągle byla nie spokojna, wiercila sie, plakała.Do tego doszły później inne problemy,krosty na pupie, buziulce, okropne kolki wiec w pewnym momencie za namową męża powiedzialam DOŚĆ - PIERDOLE TEN INTERES. Przeszlam na mm, bo chcialam chociaż przez kilka dni sprawdzić efekty, czy jest jakaś poprawa. Córka przestała sie prężyć, płakac, stała się pogodna bo najedzona do syta, przesypia mi cale noce bez żadnej pobódki na mm, kolki się skończyły, krostek na buzi ani śladu, na pupie tez (a pupa wyglądała naprawde okropnie - i to za delikatnie ujelam). Tak wiec po pierwsze moje mleko jej nie odpowiadało, a uwazalam naprawde na to co jem i w zasadzie nie jadlam prawie nic zeby tylko nie miala problemów z brzuszkiem ale i tak gówno to pomagało, a po drugie skoro i tak musialam ją dokarmiać i to za każdym razem bo przeciez glodnego dziecka nie bede trzymac (chociaż pomocne osoby radzily przystawiac nawet do pustej piersi zeby dziecko pobudzało - tak kur.. pierdu pierdu do pustej piersi i patrzec jak krzyczy w niebogłosy z głodu) to po jaki gorm męczyc i siebie i dziecko skoro można karmić butlą. Po moim doświadczeniu absolutnie nie uwazam ze prawdą jest stwierdzenie - pokarm matki najlepszy i mozecie mnie za to zminusowac ale zdania nie zmienie;)
powiem Tobie ze dobrze piszesz. ;) nawet mnie troszku pocieszylas tym co napisałas. ;) w sumie dopiero mineły 2 tyg jeszcze sie pomecze moze dam jakos rade ,ale jak nadal tak bedzie jak jest to tez raczej przejde na mm bo jestem ja zmeczona a mała głodna . jutro spróbuje odciagnac laktatorem mleko i zobacze ile i czy w ogole cos tam mam. i dam jej tak duzo ile bedzie w stanie wypic. i zobacze jak bedzie sie zachowywac czy bedzie spokojniejsza i czy bedzie spac. bo juz naparawde powoli nie wyrabiam a to dopiero 2 tyg;/