A więc w niedzielę moja druga córeczka będzie miała równo miesiąc. 2 czerwca przez CC przyszła na świat Sabinka. O 23.30. Planowane cięcie było na poniedziałek 5 czerwca jednak akcja porodowa rozpoczęła się wcześniej więc nie mogli czekać.
Tak jak pierwsza tak i druga cesarka to dla mnie koszmar. Chciałabym to wymazać z pamięci. Może nie samą cesarke jak te doby po niej. Ból w skali od 0 do 10 oceniam na 11. Może dla niektórych wyda się to dziwne ale tak ból przeogromny. Wiem jedno morfina na mnie nie działa;)
8 czerwca wypisano nas do domu i od temtej pory rozpoczeła się nasza przygoda.
Nikola jest zachwycona siostrzyczką, mogłaby na okrągło ją całować, dotykać, głaskać. Lubi mi pomagać ją kąpać, chce ją brać na rączki i na okrągło szłyszę abym zrobiła jej zdjęcie z dzidziusiem:) Jedyne czego nie chce robić to wynoszenie pampersów do kosza, a jak już się na to zdobędzie - po wcześniejszym upewnieniu się czy aby na pewno nie ma tam kupki - to łapie je w dwa paluszki i daleko od siebie trzyma:D śmieszny widok:) Kochana jest ta moja córeczka. Taka już duża i odpowiedzialna jest.
Sabinka jest malutka, taka kruszynka. Śpi, je, płacze i robi kupki:) Daje o sobie znać bardzo często. Czasem nie śpi 2-3 godziny. A czasem obudzi się, zje i dalej śpi. Ma duże oczka, póki co są ciemne ale u Nikolki z ciemnych zrobiły się błękitne. Sabinka to kopia Nikolki. Z wyglądu.
Kocham te moje dziewczynki. Bardzo.
Ale... jakoś tak dziwnie się czuje. Czegoś mi brakuje albo czegoś mam za dużo? Może to zmęczenie powoduje takie dziwne myśli? To dopiero 4 tygodnie, a ja już jestem wypompowana. Jakiejś energii mi potrzeba. Planuje jakąś imprezkę z dziewczynami z roboty:D może się odstresuje. Z mężem też jakoś nie najlepiej. Więcej się sprzeczamy. O byle co. On wymaga ode mnie abym miała pięć par rąk. A ja mam tylko jedną parę. Ehh. Ostatnio po większej sprzeczce spakowałam siebie i dziewczynki i wybrałam się do rodziców. Śmieszna sprawa bo zapomniałam paru ważnych rzeczy i po przejechaniu 40 km stwierdziłam że wracamy;) ale byłam taka wściekła na niego, że gdybym miała jakiś młot pod ręką to bym go chyba użyła;)
Mimo tego wszystkiego kocham tą moją rodzine. Moje dziewczynki są cudowne. A męża moge pokroić na ćwiartki ale nie chciałabym go zamienić na nikogo innego. Kocham go nad życie.
Teraz mam chwilę. Mąż zabrał Nikolkę do teściów. Sabinka śpi. (Swoją drogą zaraz wstanie na jedzenie) Mam bałagan w domu ale leże na łóżku przed sobą mam laptop z włączonym YT i piszę tego bloga.
Mam nadzieję, że któraś dotrwała do końca. Doczytała o moich rozterkach i radościach.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
Jestes w sumie dopiero po porodzie , z czasem bedzie lepiej , nabierzesz sił , dojdziesz do siebie . Zdrówka dla was dziewczyny .
Gratulacje Kochana! Super, ze juz jesteście razem, ale osobno
Może powinnaś porządnie wypocząć? Wiem, że jako matka 2 dzieci jesteś wyjechana w nic.. ale wierzę że z pomocą rodziny dasz radę :)!
A jaka rożnica między dziećmi?
Już jest lepiej:) Męża chce rzadziej ćwiartować;D oprócz niego zbytnio nie mam tu nikogo do pomocy, tzn jest teściowa ale głupio mi ją o coś prosić a ona się zbytnio też nie narzuca z pomocą. Starsza córka ma 3latka (w marcu skończyła), młodsza miesiąc:)