Oboje zaczynamy nową pracę. Ja, w szkole podstawowej w Trzebnicy. Mąż zamienia sklep monopolowy na mięsny. Niby niewielka rożnica, ale... wolne niedziele, święta i bez nocek, a płaca niby taka sama, ale premia 300 zł za brak nieobecnosci w danym miesiącu.
Wygląda na to, że na L4 na dzieci to raczej ja będę chodziła bo szkoda będzie tych 300 zł.
Niestety powrót na stanowisko kierownicze, chociaż mąż pracował na takim 8 lat, nie jest realne.
Nie wazne, ze m ąż ukończył zarządzanie i ma doświadczenie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
Plus jest taki , że wcale z pracą tak źle niei jest zawsze idzie coś załatwić . Mze troche taam popracuje i ktoś go jednak wyżejj weźmie ...
Dziękuję
. Finjenta, to moja 5 praca w ogole, a pracuję 20 lat wiec nie jest tak źle. Trudnosci sie pojawiły, kiedy przyszedł niż demograficzny. Uczyłam kiedyś klasy"n", a kiedy w 2013 roku traciłam pracę po 13 latach klas było tylko do "d". Dwa z rzędu lata pracowałam na zastępstwo, wieć praca tylko na rok.
Roślinko, tak właśnie myślę i rozmawiałam o tym z mężem. " Staraj się, a masz szansę awansować."