...czyli moja Królewna ząbkuje. Jęki, stęki i inne bardzo typowe dla tego okresu objawy towarzyszą nam dnia dzisiejszego. Mleko nie, kaszka nie (nawet ta jej ulubiona, malinowa!), łaskawa była jedynie z trzęsącymi się uszami zjeść słoiczek o smaku jabłuszka. Wszystko ląduje w buzi, nawet smoczek sobie wyjmuje i wkłada odwrotnie dotykając przy tym dziąsełek.
Biedna maleńka i jej mama oczywiście tez biedna. za kalkanaście miesięcy i mnie znów czeka ząbkowanie,które oszczędza mało kogo:( Mój pierwszy syn przechodził to tragicznie i lekarz ma zalecił Viburcol i baaarzo pomógł bo juz też byłam u kresu sił. Życzę wytrwałóśći.