Zdecydowanie tak samo :)
Zwłaszcza jeżeli chodzi o ubranie to mam straszne opory sobie coś teraz kupować. Całe lato przechodziłam w sukienkach nieciążowych i właściwie tylko jedną mam taką niby typowo ciążową, a miałam ją na sobie może 2 razy. Trochę rzeczy luźniejszych pożyczyła mi mama. Gorzej, że jesień się zbliża i w sukienkach może być za zimno. Mąż mi mówi "Kup sobie spodnie. Ponosisz miesiąc, a potem będziesz miała na pamiątkę" :)
Wyprawka prawie gotowa. Jeszcze chciałam dokupić zestaw pielęgnacyjny Tommee Tippee, a dla siebie osłonki i muszle laktacyjne... No i majtki z siatki, koszule do karmienia i do porodu (te ostatnie to w ogóle nie wiem jakie :-o).
Dla malucha nie mamy jeszcze kombinezonu cieplejszego, ale postanowiliśmy kupić jak już się urodzi.