Bardzo współczuję [*].Jesteśmy z Tobą, zawsze możesz tutaj napisać do nas...Ja uważam że ten klub jest super bo dzięki temu że mozna się wygadać to wsparcie klubowiczek jest ogromne! Buziaki i ściskam cieplutko;*
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 231 - 240 z 509.
bardzo współczuje :(((((((((( pisz to pomaga ta pustka zostanie zawsze ale wiesz Twoja córcia jest tam u góry i jest jej dobrze i nikt nie robi jej tam krzywdy myślę nawet czasem że wszystkie Aniołki nasz sa razem i czekają na nas i swoje rodzeństwo(*)
Bardzo Ci współczuje :(:( Wasza córcia jest z Wami, nie widziecie jej ale jest, czuwa nad wami. Wiem że to niesprawiedliwe, że ból tak szybko nie mija i że wylejecie jeszcze morze łez. Tym naszym Aniołką jest naprawdę dobrze w niebie, wszystkie razem wspierają się.
Nie ma co się obwiniać to nic nie, tragedia mogła się przydarzyć wszędzie nawet jakbyś tego dnia leżała w domu. Tu przyczyniło się jeszcze to nieszczęśliwe uderzenie w brzuch a lekarze potwierdzili że to od tego??
nie możesz sie obwiniać nigdy nie jest do końca wporzadku u mnie też od początku zagrozona była tez miało być ok a cieli bo miał supełki na pepowinie i nikt tego nie wykrył tylko ktg cos nie tak wychodziło u mnie Bogu dzięki szybko lekarz kazał ciąć i się udało ...,wiec to nie Twoja wina , nie myślę żeby to tylko było spowodowane uderzeniem ponieważ dziecko jest chroniowe w pewien sposób na takie rzeczy kobiety w ciąży mają wypadki samochodowe i jest ok z dzidzią ,lekarze czasem mówią tak zeby nie drążyć mi powiedzieli w szpitalu ,że sie nie oszczędzałam i poroniłam i dlatego poszłam do innego i zaprzeczył powiedział ,że płód był za słaby jakby było wszystko z nim w porzadku to bym donosiła bez problemu musiał być z jakąś wada
Wiec nie obwiniaj się noś swoją córcie w serduszku i pamietaj ,że kiedyś się spotkacie ,i płacz ,pisz to pomaga naprawdę i jeśli będziesz mieć na tyle sił możesz myśleć za niedługo o następnym dzidziusiu rodzeństwem twojej Wiktorii
monika2424 mi zamiast małego zawsze śni sie jego pomniczek.
u mnie było odwrotnie idac na zabieg pytałam kiedy moge sie strac ale przez 9 miesiecy ogromny stres był:(
u mnie było odwrotnie idac na zabieg pytałam kiedy moge sie strac ale przez 9 miesiecy ogromny stres był:(
mamusia159 zastanawiam się teraz nad tym co napisałaś że przez to uderzenie straciłaś dziecko... Troszkę wydaje mi się że lekarze usłyszeli to od Ciebie i tego już się trzymali do końca...teraz można już tylko gdybać ale ja będąc w pierwszej ciąży dokładnie w 3 miesiącu dostałam potężny cios z pięści w brzuch od byłego męża i nic się na szczęście nie stało, dzisiaj synuś ma 8 lat ;) Może faktycznie ciąża twoja była zagrożona.. Ja jestem teraz w zagrożonej ciąży i praktycznie wszystko może mi zaszkodzić, tym bardziej kompiel we wannie bo łapie się wtedy bakterie więc pozostaje mi prysznic...Wszystkie z tego klubu wiemy co to znaczy stracić maleństwo i takie słowa jak będzie dobrze itd nic nie dają matce która straciła wyczekiwane maleństwo;( Tylko czas może w pewnej części złagodzić ten ból który każda z nas nosi.. Osobiście uważam że większy ból jest gdy już ma się maleństwo na rękach i się je straci, potem pogrzeb i odwiedzanie na cmentarzu;( To co już przeżyłyśmy nigdy nie wymażemy z pamięci jedynie zmniejszeniem bólu po stracie może być staranie się dalej o maleństwo...Mi to pomaga, jest mi troche lżej, fakt strach zawsze już będzie ale jak to się mówi jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała czy się uda...
dokładnie tylko trzeba być odpornym trochre na ten stres żeby nie zwariować mi się udało i myśle że wszystkim mamusiom z tego klubu się uda