ja też sie nie moge doczekać pierwszego przytulenia małej;) a mąż mój naprawde jest zaradny. ze wszystkimi sobie poradzi.. kupuje dla mnie w aptekach i sklepach różne babskie rzeczy bez krępacji, świetnie daje sobie radę.. łóżdczko już całe ubrał nawet sam. bez niczyjej pomocy;) jestem z niego dumna;)
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 351 - 360 z 590.
Hej też nie mogę się doczekać już lipca;D ale torby jeszcze nie mam spakowanej, ale chyba zrobie to w przyszłym tygodniu;) mój mąż też mi pomaga w wielu takich sprawach,ostatnio składał i prasował pieluchy więc nie ma co narzekać;) a czuje się świetnie jak narazie, zero dolegliwości;)
Ja czekam az mojej siostrze przysla torbe ktora sobie zamowila i wtedy sobie wszystko spakuje. W domu mam tylko walizki podrozne:) jak ja bym chciala zeby bylo 4 tygodnie pozniej. Wtedy chyba czas zlecial by mi szybciej jak bym miala tylko 3 tygodnie do konca, a tak to znowu zaczelo mi sie dluzyc.
Mi też się dłuży ale podzieliłam sobie ten okres na dwa etapy:
do 37 tygodnia, czyli zostały niecałe trzy:-) i wtedy dzidzia będzie już bezpieczna nawet jeśli szybciej się urodzi.
no i drugi od 37tc do końca, czyli już też nie dużo:-)
Muszelka855 też bym już chciała, żeby się przynajmniej zaczął 37 tc, tak to się ciągle martwię, że przez tę skróconą szyjkę zacznie się za wcześnie. Choć wiem, na przykładzie poprzedniej ciąży, że tak wcale być nie musi, to odczuwam strach za każdym razem jak mnie nawet delikatnie pobolewa. Oby do 37 tc, ale u mnie to jeszcze miesiąc.
Kochane, u mnie to samo...bardzo sie nie moge doczekac.;)
Czekam na tą upragniona chwile, kiedy wezme w ramiona moje maeństwo;)
Torbę planuje spakowac w przyszlym tygodniu...jak zaczne 36 tydzien:)tak sobie od poczatku wymyslilam;)
pozdrawiam stałe bywalczynie i nowe, przyszle mamusie;)
Nie ma rady, grunt to cierpliwość:-) Jakoś musimy wytrzymać......
Ja to chyba oszaleje do porodu, im blizej konca tym wiecej problemow:(:(:(
damy radę.. jak się tyle wytrzymało to i jeszcze troszkę.. pociesze was faktem że ja leże w szpitalu i musze to przetrwac i przetrzymać. i nie mam satysfakcji z kompletowania wyprawki, prania i prasowania ciuszków jak wy.. bo za mnie wszytso roi mąż i teściowa z mamą.. także dziewczyny głowa do góry! lepiej sie na pewno znosi końcówke ciąży na wolności niż w 4 szpitalnych ścianach..
też bym chciała już żeby było coraz bliżej mam dość też tej cukrzycy i diety ;/ jakbym mogła całą blachę ciasta bym zjadła z truskawkami lub rabarbarem ;/ ;)