no dziewczynki ja skończyłam prasować:D
obiadek się robi:)
upał mnie męczy chciałabym żeby już mój mąż wrócił z pracy bo taka ładna pogaoda bym pojechała na plażę:)
no dziewczynki ja skończyłam prasować:D
obiadek się robi:)
upał mnie męczy chciałabym żeby już mój mąż wrócił z pracy bo taka ładna pogaoda bym pojechała na plażę:)
ja też obiad wstawiłam. ziemniaczki sie gotują, udka robie w piekarniku w woreczku. czuje ze sama bede jadla ten obiad, zaczynam sie przyzwyczajac.
ja to nigdzie nie pojadę, skazana jestem na 4 sciany, auto stoi pod blokiem ale troszke zaczynam sie bac jezdzic sama. dla bezpieczenstwa maluszka siedze w domu.
juz sie denerwowalam o malenstwo, ze przez ta kłótnie cos jest nie tak, ale teraz zaczęło sie tak wiercic ze sie uspokoilam:)
w takim razie smacznego ;] ja powoli tez zaczynam sie bać, ale jeszcze śmigam. oczywiscie jestem bardzo ostrożna i jezdze jak emeryt :) coś czuję,że długo już nie pojeżdzę.. Daria widzę,że u Ciebie już 30-stka wybiła! :) u mnie wybije w następny piątek, a wtedy bedzie leciało już z górki, zobaczycie!! :) i niedługo bedziemy tulić nasze szkraby! :D
daria-nie masz co się martwić że się tak wierci mi cały czas tak rrobi ze w nocy nie daje mi spac:) to już ten etap ze powoli miejsca nie ma:) ale jeszcze troszke i będzie na świecie:) to ty robisz podobny obiad do mojego:) ziemniaczki młode,udka z piekarnika,ale ja do tego kapustkę młodą zrobiłam:) ja oboadek też sama jem pewnie bo mója w pracy jeszcze:( coś mam dzisiaj jakiś dziwny dzień bardzo tęsknie a swoim mężem:(
i od razu się miska cieszy jak się zacznie wiercić w brzuchu:)
giulianna- dokładnie czasami jak mój mnie tak strasznie kopnie że aż łezka bólu poleci to ja i tak się ciesze:)
tak giulianna, nawet nie zauważyłam z powodu tch porannych nerwów.
niunia ja do tego mam ogóreczki ze słoiczka ale takie domowej roboty w musztardzie, mniam mniam....uwielbiam je:)
oj tylko 10 tygodni mi zostało w takim razie, a może 8...nigdy nic nie wiadomo. zaczynam juz intensywnie myśleć o tym. zobaczymy jak to będzie. siostra mi opowiadala jak to u nas w szpitalu jest, tak mniej wiecej po kolei, ale wiecie jaka to rozmowa przez gg.
zreszta kazdy poród jest inny.
heheh :) z tym kopaniem to tak już jest- boli ale sie cieszymy. tego nam nikt nie odbierze!
daria- nie ma co się martwić porodem do porodu daleko:)
ja staram się nie myśleć o tym bo poród i tak nas nie ominie:)
ja staram się myśleć tylko o maluszku:D
i nie stresuj się tak:)