też to mam lenia:Dhehe
kapusta już się goduje:)
zmywarkę włączyłam,udka się romrażają,jeszcze tylko ziemniaczki obrać,
po zamiatać i poprasować:D
też to mam lenia:Dhehe
kapusta już się goduje:)
zmywarkę włączyłam,udka się romrażają,jeszcze tylko ziemniaczki obrać,
po zamiatać i poprasować:D
o ja widzę,że Ty robisz nie obijasz się:D heheh Ja jeszcze kilka minut i spadam bo zgniję w fotelu i już w ogole mi sie nie bedzie chcialo nic robic jak tu posiedze jeszcze z pol godzniny;p
cześć dziewczyny.
siedzę przed kompem i wyje tak mi przykro jest. strasznie się pokłóciłam z moim D. o wszystko. wstałam juz z podłym nastrojem i wygarnełam ze tylko siedzi przed tv i nic nie robi. już nie wytrzymałam. ja nie mam tak jak wy dobrze, ze na zakupy nawet facet jedzie z wami bo sie martwi, zeby sie nic nie stało. ja sama musze sobie radzic. nosze te ciezary i nikt mi nie pomoze. sprzatam cale mieszkanie, gotuje, piore, prasuje a on w tym czasie siedzi u kumpli. wczoraj wyszedl przed 11, wrocił na obiad spoźniony godzine, nie kazał mi zmywać naczyn, ze niby on to zrobi. wrócił o 22 bo do kolegów jeszcze wstąpił. naczynia już dawno zaschłyby w zlewie gdybym wczesniej ich nie umyla. mam wszystkiego dość. jestem sama, całkiem sama. nie mam do kogo się odezwać, dopadł mnie taki dół , że nic nie pomoże. mam ochotę spakować się i wrócic do rodziców.
cześć daria:*
oj tak mi przykro:( z chłopami tak już jest:(
mnie mój wczoraj wkurzył jak pojechałam na zakupy co chwile zmieniał zdanie aż wkońcu też mu wcoraj powiedziałam co myślę o tym:( coś ostatnio też mam jakiś dziwny nastrój jak wstaje ryczeć mi się chce,najchętniej bym krzyczałą cały czas:(
ja już raz tak zrobiłam na początku ciąży mój tak mnie wkurzał że zabukowałam bilet i do polski chciałam leciec,ale mój normalnie się popłakał jak zobaczył bilet:)
ale przynajmniej się uspokoił:D
Daria ja też tak do końca nie mam kolorowo.. mój też jak przyjeżdza to myśli tylko o tym jak tu gdzieś się umówić z kolegami na piwo.. tylko,że ja sie pogodziłam z tym i daję mu jeden,dwa takie dni i mam spokój. Rozumiem, że jest Ci przykro.. Faceci w ogóle nie kumają jak się czujemy i nigdy tego nie skumają, choćby nie wiem co.. my przeżywamy, bo za chwilę będziemy miały dzieci, i budzą się u nas instynkty, inne podejście mamy do życia, zupełnie inne myślenie niż przed ciążą, a faceci? potrzebują szoku żeby pewne sprawy zrozumieć, więc miejmy nadzieję,że jak nasze szkrabki będą już na świecie, to obudzą się Ci nasi tatusiowie i chociaż trochę zmienią podejście, bo nie oczekuję cudów.
giulianna- bo ja lubie codziennie wstawać i coś robić:D a jak nic nie zrobie to mam wurzuty sumienia:(
giulianna- dobrze mówisz jak sie nasze szkraby urodzą to tatusiowie się obudą wkońcu:)
teraz to raczej w szoku są:D
Mam taką nadzieję,że się obudzą.Bo jak na razie to nic nie dociera!
Ja wam powiem że mój mąż to też w szoku jest codziennie rano wstaje zastanawia się jak to będzie martwi się o poród i zaczyna mnie tym denerwować:(
a najgorsze jest to że cały czas powtarza czy będzie dobrym ojcem czy podoła tenu wezwaniu:(
mam takie momenty że nie wytrzymuję i krzyczę do niego ale on i tak mnie wspiera bo nie chcę żebym się denerwowała.to jak nie chce zebym sie denerwowała niech lepiej się uspokoi:)
coraz bliżej jest do terminu porodu a on zaczyna mi świrować:(
ahhhh. ja tak bardzo chciałam dziecka, nie mogłam sie pozbierac jak poroniłam, ciągle byłam w dołku, nie szło ze mną sie dogadac. myslalam ze jak sie udalo to tez i On sie zmieni, ale jest coraz gorzej!
chcialam zapisac sie do szkoly rodzenia, zeby poznac jakies dziewczyny w ciazy, miec wspolny temat, ale zajecia - cwiczenia prowadzone sa w parach. wyobrazxie sobie jakby wam przykro bylo gdyby byly same pary a wy same jak palec i zrezygnowalam z pomyslu. teraz sie czuje samotna i niepotrzebna nikomu. powiedzialam mu ze wroce do mamy, to zrobil wielkie oczy, bo on z nia nie rozmawia ale to juz stara historia. pewnie sie obawia ze ak tam pojade to nie zobaczy dziecka no bo jak - do domu mojej mamy ma jechac!!! duma mu nie pozwoli i tak zostane samotnie wychowujaca matka!
i pomyslec ze dla niego prawie sprzed oltarza ucieklam! pol roku przed slubem...