Niunia ale to jest w ogóle co innego, kiedy facet ma wątpliwośći, martwi się czy vbedzie dobrym ojcem, czy podoła temu zadaniu- to tylko świadczy o tym,że mu zależy i chce jak najlepiej być przygotowanym do tej roli, a Ty nei masz co krzyczeć na niego, kiedy martwi się o Ciebie i dzziecko...
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 1161 - 1170 z 6168.
niunia ale ty to masz chyba aniola przy sobie! on jak swiruje to przesadza ale w dobra strone. moj sie w ogole przestal pytac jak sie czuje, ja juz go nie obchodze. czasami mam wrazenie ze ucieka ode mnie. powiedzial dzisiaj ze jestem nie do wytrzymania i dlatego woli jechac do kolegow. ja siedze caly dzien w domu sama, nie mam z kim pogadac to moglby mnei choc troche zrozumiec, a on nic!
daria-oj to nie fajnie faktycznie:( ale może jednak zmieni się jak maluszek się urodzi:)
daria- co do mojego męża to fakt to anioł:)
ale coś ostatnio mnie denerwuje:(
jesli ja do tego czasu wytrzymam!!! mam ochote uciec stad jak najdalej. nie wiem nawet gdzie!!!
Daria powiem Ci,ze jak to wszystko piszesz, to ja automatycznie jestem zła na swojego faceta.. Twój powinien tym bardziej Cię szanować i kochać, skoro dla niego zostawiłaś inne życie.. Ja się boję zamieszkać ze swoim.. chociaż to będzie za rok, może trochę więcej, ale boję się,że będzie u mnie tak samo jak mówisz, bo już kiedś ze sobą mieszkaliśmy na stancji i podobne miałam sytuacje. On sobie wychodził, ja siedziałam w domu i czekałam, a potem płakałam aaaaj nie chce o tym myśleć, bo obiecał,że już nigdy tak nie będzie i sam się przyznał,że wie o tym ,że robił źle.. tylko,ze wtedy się rozstaliśmy po roku mieszkania razem, bo nie potrafiliśmy się dogadać.. A potem do siebie wróciliśmy bo stwierdziliśmy,że oddzielnie żyć się nie da.. teraz dużo się zmieniło, ale ja jestem przyzwyczajona,że jego nie ma..,że jest za granicą a ja jestem sama. i boję się ,że jak wróci nie będziemy potrafili być ze sobą na codzień na dłuższą metę..
szkoda że tak się dzieje:(
aż się serce kraje:( to przyjedz do mnie:Dhehe drzwi są otwarte:D
giulianna jak niedawno pisalas jak twoj przyjechal i juz sie poklociliscie to sobie pomyslalam ze znam ten temat, wiem jak to jest przykro. myslalam ze mam to juz za soba, najwidoczniej sie mylilam.
chcialabym miec normalny dom, rodzine, meza ale to wszystko idzie nie w tym kierunku co powinno, D nawet nie wspomina o slubie, ha nawet zareczyn nie bylo. nie potrafie nawet powiedziec sama kim dla niego jestem, bo czuje sie jak sluzaca ktora gotuje, pierze, sprzata. mam 29 lat a czuje sie jakby zycie mi sie cofalo. mam tylko to malenstwo w brzuszku ktore strasznie kocham i tylko ono daje mi nadzieje na lepsze jutro.
niunia dzieki:) troszke daleko mam.
moze jak sie malenstwo urodzi to do siostry do anglii wyjade, nie wiem co robic.
a to,że jesteśmy nieznośne- to fakt.. :) Oni powinni więcej wyrozumiałości okazać nam.. Może nie skupiaj się teraz na nim, a jak on to wyczuje to może się zmieni.. ? Ja też wiem,ze jestem okropna w tej ciązy.. potrafię doprowadzic się do furii dosłownie.. ale przemyślałam też swoje zachowanie, bo to prawda,ze hormony nad nami panują, ale my też możemy czasami starać się do tego nie dopuścić, pewne rzeczy przełknąć, przemilczeć.. Reagujemy na wszystko bardzo emocjonalnie, i cięzko jest nie działać pod wpływem impulsu, ale trzeba trochę chociaż sie pohamować. i wtedy obojgu nam jest łatwiej..