Heh Daria.. widzisz jakie to wszystko pokręcone.. ja też czasami przygniatam mojego Arka :P i bidulek się przeze mnie nie wysypia.. :> ale cóż takie uroki "posiadania" żonki w ciązy :))))
mój zarobił wczoraj mega plusa.. :)
wczoraj dzwonił do niego kolega z zaproszeniem na wieczór kawalerski jego mega przyjaciela który odbędzie się w następny weekend albo kolejny.. no ja wiem - nie wyobrażam sobie innej decyzji ale to co powiedział to aż mi łezka w oku się zakręciła :P - nie wydarowałbym sobie, zebym przez impreze nie był przy Milenie i nie zobaczył jak rodzi się nasz syn... - mówil to w kuchni wiec nie że specjalnie, ze ja obok.. 0 zastanowienia itp.. nawet nie powiedział że "żałuje" że go nie będzie.. cośtam wspomniał, ze priorytety w życiu i ma nadzieje, ze Konrad mu to wybaczy... :)
kochany