..a co do tych Waszych bóli to ja Wam kochane kobitki raczej nie pomoge. U mnie ciąża przebiega niemal bezobjawowo, nie licząc może 2-3 dni kiedy troszkę mnie pobolał brzuch i krzyże (ale chodziłam normalnie). Drugą ciążę przechodzę identycznie jak pierwszą (przed porodem odpłynęły mi wody, potem może z 20 minut pobolał mnie brzuch i w tym czasie też miałam tzw. oczyszczanie organizmu (wymioty) a potem już mogłam przec, 2-3 parte i w 10 minut pierwsza córa była na świecie.
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 1961 - 1970 z 3648.
no to tylko pozazdrościć Tobie ;D też bym tak chciała, ale ostatnio to coraz gorzej jest z tymi bólami ;/
ja sie nawet nie wypowiadam .. bo juz nie mam sil nawet pisac o tym bolu
darleyka będzie dobrze, jeszcze trochę się pomęczymy i później będzie luz ;]
nio dokladnie wizyte mam za tydzien mam nadzieje ze do tego czasu mi przejdzie i ogarne szpital do porodu.. w ogole ja jeszcze nie mam badan bo mi lekaz nie zlecil wymazu i ta cala reszte do poriodu ... :( chyba musze sie upomniec ??
Andzia where are you?
Dzien dobry dziewczynki !!
Iza my jeszcze w dwupaku W nocy sie wszystko wyciszylo :)
Za to bylam dzisiaj mile zaskoczona wchodzac na wage !! Schudlam 2 kg :) Wiec ladnie mnie wczoraj przeczyscilo hehe Podobno tak jest przed porodem ,ze sie chudnie
Na pewno na dniach urodze ,bynajmiej tak mi sie wydaje !!
Nasza Sylwia tez jeszcze 2 w 1 :) Podadza jej oksy jak zbija te cholerne cisnienie ...ale cos im to nie idzie :/ Wiec dziewczyna lezy na patologi i sobie czeka
Iza a w ktorym tyg odeszly Ci wody przy pierwszej corci?
Dziewczyny, jeszcze niedlugo i wszystkie nas rozpakuja!!!! I skoncza sie te wszystkie bole i inne dolegliwosci . Boze ja ja sie ciesze ze juz tyle tygodni za mna..jak tak patrze na inne fora i widze np termin porodu czerwiec 2013 to az mna rzuca jak sobie przez chwile pomysle ze mialabym jeszcze tyle czasu czekac!
Biedna Sylwia, trzymam kciuki zeby jak najszybciej zbili jej to cisnienie i "dali" malutka...
A Tobie Andzia daje czas do wieczora hehe ;-)
Ja tam sobie daje czas do tego 28 pazdziernika :D zobaczymy co ma byc to bedzie Juz sobie te bole wyobrazam hehe
dzidziula ja w 36 tc trafiłam do szpitala na patologię ciąży. W czwartek 12 czerwca poszłam normalnie na wizytę do ginekologa, która stwierdziła rozwarcie 1 cm, szyjkę całkowicie zgładzoną i skróconą, gotową do porodu. Lekarka wypisała mi skierowanie do szpitala, robili mi KTG, badali, zgłosiłam się na IP następnego dnia z rana. Leżałam, nudziło mi się. Cały czas czułam się normalnie, nic mnie nie bolało itd.. W sobotę 14 czerwca po wieczornym obchodzie lekarz zalecił mi powtórzenie KTG, gdyż w tym samym dniu przeprowadzała je jakaś studentka czy tam stażystka i coś tam pomieszała. Było około godziny 21 wieczorem, więc wstaje z tego łóżka chcąc podreptac na to KTG. W chwili kiedy wstałam tak mi poleciało po nogach he he, zalałam cały korytarz wodami w pogoni za lekarzem, który kręcił się jeszcze w ostatnich salach na obchodzie. Lekarz wziął mnie na usg aby sprawdzic czy jest ok. Było dobrze więc poszłam się położyc do swojego łóżka na salę. Leżałam i leżałam, nic mnie nie bolało. Jeszcze rozmawiałam z kobitkami z sali, dopiero jakieś 30-40 minut przed "godziną zero" poczułam, że coś mnie tam boli. Wiem, że latałam do łazienki bo niby oczyszczał mi się organizm, wymiotywałam ale nie bolało mnie aż tak, chodziłam normalnie. Wzięli mnie na badanie a tam już 10 cm rozwarcia, więc z położną podreptałam na salę porodową, tak jak wlazłam na łóżko tak zaparłam się z 2,3 razy i córcia po 10 minutach była już na świecie. Urodziła się w 36 tc z wagą 2700 i 49 cm, nie zakwalifikowali jej jednak do wcześniaków, dostała 9/10 pkt Apgar. Mnie pozszywali, podniosłam się sama z łóżka porodowego i poszłam o własnych siłach na salę w której wcześniej leżałam, kobitki z sali w ogóle nie pokapowały się, że urodziłam dopóki dziecka nie zobaczyli. Na 3 dobę normalnie wyszłyśmy do domu. Dzisiaj córcia ma 4 lata, 115 cm wzrostu i 17,5 kg żywej wagi ;)