Gratulacje dla Andzi!! Ale kawal chlopa z jej Dawidka Mnie od wczoraj strasznie kluje w pochwie i brzuch mi sie bardzo obnizyl, we wtorek wizyta wiec mam nadzieje ze lekarz powie mniej wiecej kiedy moge sie czegos spodziewac, brzuch mi twardnieje caly czas i coraz bardziej boli.
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2371 - 2380 z 3648.
Rewelacyjne wiadomści. Gratulacje dla Andzi , Dawidek długi a wage ma fajna a wydawało sie ze bedzie miał grubo ponad 4kg .. a ty Izuś masz super te córy :)
hej. tak, u mnie też jest tak "bosko". pada od wczoraj. nic tylko leżeć w wyrku. albo rodzić :)
u mnie nic się nie ruszyło. termin mam na jutro, wizytę w sobotę, a w następną środę pewnie szpital. bo coś nie sądzę, żeby mały pojawił się sam z siebie.
No u mnie w Zgorzelcu pogoda też nienajgorsza. Idzie chyba jakaś poprawa od zachodu bo wczoraj to calutki dzień padało.
Nieprzytomna dzisiaj jestem i nic mi się nie chce. Lekarza mam dopiero o 18.15 więc cały dzień dzisiaj będę czekać.
Dzidziula a co do wywoływania nie wiem jak to jest, ale moja koleżanka ze szkoły rodzenia miała termin na czwartek i wywoływali jej w poniedziałek... czy to norma to nie mam pojęcia.
W UK mojej szwagirce z kolei wywoływali dopiero na 11 dzień po terminie czyli podobnie jak w DE.
witajcie kochane, gratuluję rozpakowanym już mamusiom, bo jeszcze nie miałam okazji pogratulować ;] co do pogody to pada od rana, ale nie jest źle ;D ogólnie rzecz biorąc, miałam ciekawą przygodę, bo we wtorek późnym wieczorem zgłosiłam się na IP ze skurczami co 3 minuty, po ogólnym badaniu położyli mnie na oddział, dostałam zastrzyk rozkurczowy, jednak nie pomógł i następnego dnia, po obchodzie i badaniu ginekologicznym skierowali mnie na porodówkę z powodu wysokiego tętna dziecka, miałam wtedy 2cm rozwarcia, tam podali mi oksy na wywołanie, skurcze się nasilały, no ale w końcu wszystko stanęło w miejscu, mąż się śmiał, że to przez babkę, która się darła w sali obok, powiedział, że mała stwierdziła że siara i nie wychodzi ;P no i tak po całym dniu na porodówce wróciłam na oddział, czop odszedł wieczorem dopiero... i leżałam tam do piątku wieczora, skurcze ustały, ale od wczoraj znowu się zaczęły, ale jeszcze poczekam trochę ;]
dzidziula - mój lekarz kazał mi iść do szpitala na 8 dzień po terminie, czyli jak nie urodzę to 14go jadę sama.
jola91 - to naprawdę miałaś przeboje. ale to co? wypuścili Cię do domu?
mamainez - wypuścili mnie do domu, chociaż dzień przed wypisem powiedzieli, że zostanę tak długo aż urodzę, no ale w piątek lekarz był inny i stwierdził, że pobyt w szpitalu nie jest konieczny skoro nic się nie dzieje, a jedynie jest "stresującym przeżyciem" i teraz siedzę w domu jak na igłach, bo powiedzieli, że zacząć się może w każdej chwili...
ja bym wolała zostać niż tak jak napisałaś "siedzieć na igłach", ale co zrobić, jak Cię wypisali. nieraz tych co nie powinni zostawiaja w szpitalu i odwrotnie. to 3mam kciuki za szczęsliwe rozwiązanie i życze powodzenia.
u mnie wciąż nic nie zapowiada porodu. pocieszam się myślą, że max. do następnej środy i już wtedy z górki. torby mam spakowane od miesiąca i zdążyły się już zakurzyć, a co mały nie chce się przyłączyć do nas to nie chce.