Też staram się jeśc rozsądnie, ale niestety czasem nie wychodzi, a tym bardziej, że zaczęło mnie "jarac" pieczenie ciast
Chyba najgorsze co w takiej sytuacji moze byc... Jem świeże owoce, suszone owoce, muesli, warzywa, nie jem smażonych rzeczy, bo nawet panierka z kotleta mnie odrzuca tą swoją chłonnością tłuszczu z patelni
Jem coś słodkiego prawie codziennie, ale to nie są pączki, czy tabliczka czekolady na raz
Po prostu trudno mi się powstrzymac. Palenie rzuciałam, ale słodyczy nie mogę. Zastanawiałam się czy nie zacząc łykac chromu czy czegoś na pozbycie się tej ochoty, ale czy to bezpieczne w trakcie karmienia? Raczej sobie odpuszczę póki co. Dzisiaj 21 dzień cwiczeń A6W. Zobaczymy jak będzie kiedy skończę. Wczoraj na pływalni wodziałam w oczach 2 czy 3 chopaków "coś" i zazdrośc mojego R, więc może w końcu lepiej się poczuję
Trzymajcie kciuki, żebym dałą radę