Ja na swoja nie narzekam lubia i ja i teścia, ale jak juz cos sie dzieje to moj maż zawsze broni mnie jak lew i staje po mojej stronie, chocbym nawet racji nie miala:) I to działa zawsze. Dlatego mysle ze najlepiej jak w takich sytuacjach reaguje wlasnie mąż.
Ja z kolei mieszkam w domu ze swoja babcia. Ona na dole, my mamy swoje osobne mieszkanie na górze. Tez mam z nia mnóstwo problemów bo ma juz 88 lat i demencje starcza. Bywa naprawde cięzko;/ Od kiedy daje jej leki jest troche lepiej. Nie jest juz taka agresywna i nie chodzi po ludziach opowiadac ze ja bije głodze i okradam. No ale musze robic jej zakupy, obiady, sprzatac a jak ma gorszy dzien do woła mnie za dnia po kilka razy bo jakie pierdoły a ja latam po tych schodach i tchu mi brakuje...nie wiem jak to bedzie jak mały sie urodzi. Przeciez w pierwszej kolejnosci bede musiala zając sie synkiem, tylko ze nikt jej tego nie wytłumaczy...