Oli ma 3 ząbki + kilka w drodze...
natitalka - bo sobie wykrakałaś ! :) Ja zawsze mam dobre myśli i najwyżej potem jestem rozczarowana, ale nigdy nie zakładam tych najgorszych scenariuszy ;]
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 3971 - 3980 z 9671.
No a ja sobie wyobrazałam najgorsza mozliwa opcje ząbkowania i mam ;/ teraz albo sie wkoncu wykluje ten ząbor albo mnie w kaftanie wywioza przy dobrych wiatrach....;/
a ja od wczoraj już nie wiem co mam robić. Piotrus WYJE jak wychodzę z pokoju. Nie mogę nawet pójść do Lazienki bo jak znikam mu z pola widzenia to się zaczyna. Zaczęło się wieczorem a juz po kapieli był koszmar jakiś. Do 21 musiałam go tulić i w końcu uspałam go w moim łóżku przytulając bo w łóżeczku za nic nie chciał usnąć. Zawsze kładłam go i wychodzilam a on sam usypiał a wczoraj jak tylko wyszłam to ryk.
A dziś już od rana powtórka z rozrywki. Obudził się z płaczem i tak od 6 ciągle płacz i tylko mama i mama... Wystarczy, że wyjdę z pokoju nawet za róg a on już nie płacze a wyje...
Raczej nic go nie boli ale ten płacz jakiś dziwny jest.
![](https://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jza1jlxy1.png)
Moze lęk separacyjny?
no chyba tak bo inaczej tego wytłumaczyc nie mozna. Ale tak nagle??
![](https://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jza1jlxy1.png)
my dzis tez mamy gorszy dzień :/ od południa koszmar poszłam z młoda na zakupy.. 1,5 km od domu.. wracamy i płacz..mysle że jest śpiąca i marudzi.. płacze i płacze w końcu ją wzięłam i cisza..w domu to samo jezu.. ręce po ziemie :/ nic jej nie pasuje :( mam nadzieje że jutro będzie lepiej:D
No, u mnie było dziś lepiej. Mlody nie płakał do 21 ale do 20.30 ;-) Zawsze to troche krócej;-)
Dzisiaj podeszłam do tego spokojniej. Nastawiłam się z góry, że pewnie będzie płakał więc po prostu usiadłam przy nim, potrzymałam za ręke, przytulałam i pozwoliłam mu się wypłakać. Płakał i płakał ale jak się zmeczył to usnał. Wczoraj było gorzej bo nie wiedziałam co się dzieje.
Ale teraz jest już cisza i mam wieczór dla siebie. Moja ulubiona pora dnia
![](https://www.suwaczki.com/tickers/k0kdj44jza1jlxy1.png)
oj tak, moja cierpliwośc tez ma swoje granice :P zwykle, wychodze z pokoju kilka wdechów...i wracam..:D lub biorę krzykatą na ręce i tule na szczęście to pomaga, choc czasami w srodku się gotuję :P tez dziś czekalam az stary wróci.. nic nie mogłam zrobic.. na dodatek babka w sklepie mówi do mlodej heeej slicznotko.. a ta jak się spojrzała, ryk niesamowity.. eh . podziwiam moją mamę ze dała radę wychowac mnie i dwojke rodzeństwa, jednak to spory wyczyn, aby gdzie przyrżnąc ręką w pampersiora :)