Ja dotychczas dawałam tylko słoiczki, nawet nie będę ukrywac, że to z lenistwa bo Piotruś zje pare łyżek a dla mnie nie chce mi się gotować ale dzisiaj zrobiłam wyjątek i ugotowałam zupkę warzywna. Trochę piersi z kurczaka, marchew, ziemniaki, brokuł, kalafior i pietruszka. Do tego zielenina - koperek, seler, pietruszka i por i wyszło całkiem, całkiem... Młody niezbyt chętnie sięgnął po pierwszą łyżeczkę ale jak już zasmakował to zjadł wszystko;-)
Może jak zobaczę, że mu smakuje to będe miała motywację, będę częściej gotować i przy okazji sama będę jadła bo od kilku tygodni karmiłam się słodyczami. Mąż przyjeżdza tak rzadko a dla mnie samej nie chce mi się robić, a że pogoda ładna więc pakowałam Piotrusia do wózka i szłam do miasta więc tylko na szybko, na śniadanie cukierki, na obiad ciastka na kolację czekolada a w międzyczasie lody i słodkie jogurty;-) Dzis mnie okropnie żoładek bolał więc zjadłam bułkę u siostry i sobie uświadomiłam, że to pierwsza kanapka od kilku dni. Czas to zmienić i mam nadzieję, że Piotrusiowe obiadki mnie do tego zmotywują
A poza obiadkiem to kupiłam wreszcie mączkę ziemniaczaną do kisielku, kaszkę manny, żeby dosypać do mleka i twarożek półtłusty. Czytałam, że można go rozrobić z mlekiem modyfikowanym zamiast śmietany i można dawać dziecku. Jutro spróbuję czy będzie chciał jeść. Dostał też chlebek z masłem. Pierwsze kilka kęsów sam sobie "odgryzał" ale wyszło na to, że tylko masło zlizywał więc łamałam mu po kawałeczku i to mu akurat bardzo zasmakowało.