Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 7401 - 7410 z 9671.
zaraz będę krzyczeć... rozpisałam się na pół strony i wszystko zginęło;-(
też tak mam czasem, aż szlak trafia człowieka :(
No cóż...kiepska ze mnie kucharka. Poddałam się, próbowałam rozpalić grilla bo mnie naszła ochota na karkówkę i...wlasnie rozgrzewam piekarnik. Gdzie ten chłop jak jest potrzebny?
Jak sobie radzisz Mamusia, dałaś radę bez męża? U nas już jest dobrze i nawet udało mi się tak czas rozplanować, że po 20..30 juz mam czas dla siebie.
Aleks oczywiście się budzi na mleko później ale przynajmniej wieczór jest mój;-)
Mały siłacz z niego. Nie ma jeszcze 6 tygodni a przekręcił się z brzucha na plecy. Akurat przebierałam na przewijaku i na szczęście przy nim stałam i to widziałam więc teraz już wiem, że nie mogę Go zostawić nawet na chwilę. Co prawda jak drugi raz połozyłam Go na brzuchu to już nie dał rady ale skoro raz mu się udało to i drugi raz wkrótce będzie więc lepiej nie ryzykować.
Pocieszyłaś mnie, Natitalka z tym przytulaniem bo myslałam, że to tylko Piotruś tak ma. Chociaż muszę przyznać, że robi postępy bo wczoraj (o dziwo!!) sam się bawił w piasku a ja siedziałam na ławce jakieś 10 m dalej zamiast stać przy nim. I dzisiaj też. Ja piłam kawkę a Młody się bawił.
Pogoda nadal piękna więc większość czasu oczywiscie na podwórku spędzamy. Myślałam, że się w tym roku nie opalę a jednak sie udało;-)
A i jeszcze coś...jak Twoje bieganie, Gossiak? Może mały zakład dla motywacji? Ty biegasz a ja nie jem słodyczy. Musze schudnąć chociaż 3 kg do 25 bo idę na "18" i się w sukienke nie mieszcze;-)
O fuuujj...karkówka z piekarnika jest okropna;-)
Jaemka piszesz że mały nie ma 6 tygodni a już ci się przewraca z plecków na brzuszek, Werka w tamtym tygodniu nie mając trzech przekręciła się z plecków na bok raz a potem z plecków na brzuszek najpierw myślałam że ją mąż tak przełożył a on że nic jej nie ruszał. Więc my już od tygodnia uważamy bo boje się że zleci kiedyś. Jak ją trzymam do odbicia to głowy nigdy nie położy tylko cały czas trzyma sztywno. Sama jestem w szoku. Magda jak mała płacze a leży w nosidełku abo w wózku a ja nie mam jak podejść to mówię jej pobujaj dzidzię a to kochane dziecko idzie i ciąga wózek no jest Kochana :*