Najbardziej aktywne

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
weronka22
weronka22
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
carla82r
carla82r
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natallja
natallja
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malinka05
malinka05
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dorota76
dorota76
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roza72
roza72
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa
grejfrutowa
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajkapol
kajkapol
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
andzia84
andzia84
Zobacz wszystkich
 


Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 84.

(2010-03-30 10:23) zgłoś nadużycie
Nigdy nie zapomnę tego co przeszłam...Stąd odradzam Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach - Kielce , Grunwaldzka 45...uciekać jak najdalej...
(2010-04-28 08:23) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katita

katita

U mnie juz po wszystkim,mam wrazenie ze to sie stalo tak dawno a to dopiero 2 tyg.

Fizycznie czuje sie dobrze a psychicznie hmmm raz tak raz tak,a myslalam ze jestem taka twarda...poprostu zawalil mi sie swiat i wszystkie Nasze plany legly w gruzach a po raz pierwszy czulam ze moje zycie ma jakis sens i Ona byla dla Nas tak wazna...

Teraz staramy sie odbudowac ten swiat ...

(2010-05-23 13:41) zgłoś nadużycie

Ja mam podobne doswiadczenia, jak natallja. Poronilam w Niemczech. Pamietam, ze jak lekarka robiac USG nie mogla znalesc oznak zycia naszego synka, poplakalam sie, nie moglam uwierzyc w to, co sie stalo. Lekarka powiedziala, ze mam sie nie wstydzic lez, bo przeciez to malenstwo to maly czlowieczek.

Pozwolono mi pojechac do domu na noc, zebym mogla sie zebrac w sobie. Na drugi dzien mialam pojechac na wywolywanie porodu.

Tak sie zlozylo, ze nie bylo to potrzebne, bo w trakcie, jak sie meldowalam do szpitala, dostalam krwotoku, a probujac sie rozebrac w swoim pokoju, nagle zaczelam rodzic. Pochylilam sie, zeby zdjac buty i urodzilam synka prosto do spodni.

Zawolalam lekarke, ktora bardzo ostroznie, zeby nie uszkodzic cialka mojego synka, zdjela mi spodnie i majtki, rozcinajac je ostroznie nozyczkami, tak aby mozna bylo wyjac malenstwo nie uszkadzajac go. Potem polozyly jego cialko w specjalnym pojemniczku.

Lekarka pytala sie, czy chce zobaczyc malenstwo i radzila, zeby je zobaczyla, bo to przeciez moje dziecko, maly czlowieczek.

Trzymalam go przy sobie i plakalam.

Dostalam osobny pokoj tylko dla siebie, ze swoim lozkiem, stolikiem, fotelami dla odwiedzajacych, szafka przy lozku i szafa oraz wlasna lazienka.

Co chwila wybuchalam placzem, nie wyobrazam sobie, zeby ktos musial mnie w tym stanie ogladac.

Lekarka zapytala sie, czy nie chcielibysmy miec fotgrafii naszego synka.

Zrobili nam i pieknie oprawili w ramke. Taka fotke dostalismy.

Jak tam lezalam przyszedl do mnie pozniej pastor - psycholog, ktory byl po to, aby mnie pocieszyc i aby, jezeli tego zechce, zorganizowac pogrzeb. Chcialam sama zajac sie pogrzebem, tzn. maz sie tym zajal, ale mimo wszystko wiedzialam, ze nie bylam z tym sama. 

(2010-05-23 13:43) zgłoś nadużycie

Ano wlasnie. Mialam lyzeczkowanie, bo lozysko samo nie odeszlo. Lyzeczkowanie mialam pod narkoza. Polozylam sie i obudzilam, jak bylo juz po wszystkim.

 

(2010-05-26 17:10) zgłoś nadużycie
heh...udało się...ostatnim razem prawie 6 miesiecy sie staralismy,a teraz...za pierwszym razem się udało...oczywiście porobiłam wiele badań...lekarz ocenił że jestem zdrowa jak qń:) ale... strasznie się boję...Jak tu wytrzymać do poniedziałku...
(2010-05-26 17:25) zgłoś nadużycie
Ja poroniłam w 8 tygodniu i jest to dla nas ogromny cios. Bardzo dług staralismy się, to było najpiękniejszym prezentem jaki mogliśmy dostac od losu...niestety serduszko naszego aniolka biło za wolno, prawdopodobie w niedzielę przestało bić. Wczoraj miałam łyżeczkowanie... dzis wróciłam ''sam'' do domu
(2010-05-27 14:28) zgłoś nadużycie

Napisała to do mnie moja siosrzyczka, jest mi trudno teraz, boli mnie wszystko, ale jak to czytam jest mi troszeczke łatwiej. Może i wam mamusie aniłków pomoże...

..." Twoje dzieciątko jest teraz takim malutkim, słodziutkim aniołkiem w niebie,

dzięki tobie mógł pofrunąć do Pana Boga, bo do teraz był uwięziony na ziemi,

brakowało mu paru bić serca by skrzydełka mu urosły.

Teraz patrzy napewno na Ciebie i dziękuje Ci, że mu to umożliwiłaś,

pomimo tego bólu który po nim pozostał..." 

(2010-06-08 21:37) zgłoś nadużycie
mam już 2 aniołki...nie wiem czy tym razem się pozbieram...czy zacznę myśleć o kolejnym dziecku...na chwilę obecną jestem załamana...